Trzy obrazy, które ponad 80 lat temu zdobiły ściany książęcych apartamentów, wróciły na Zamek Książ. Wszystko dzięki potomkowi rodu Hochbergów, który rodzinne pamiątki przekazał w Diamentowa mozaika Zamek Książ 30x40cm 1006427. Norimpex. Artykuły papiernicze. Wysyłka w 2 dni rob. Odbiór w salonie 0 zł. 20,27 zł dostawa i odbiór 0 zł. 28,09 zł. 37,90 zł - porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę. Zamek Książ, materiały prasowe, za zgodą. Ciekawostki o Zamku Książ. Zamek Książ jest trzecim co do wielkości pod względem kubatury zamkiem w Polsce. Pierwszy jest Malbork, drugi Wawel. Książ to największy z zamków Dolnego Śląska. W tracie swej burzliwej historii Zamek Książ był wielokrotnie przebudowywany. To już drugi zamek na Dolnym Śląsku, który w ostatnim czasie zapłoną. Czy wynika to z oszczędności i braku zabezpieczeń? Czytaj też: Zamek Książ: najlepsze atrakcje na weekend. Ceny biletów i noclegów, praktyczne informacje dla turystów, galeria pięknych zdjęć Ceny biletów i noclegów, praktyczne ISBN 8391904709. Tematyka geografia, geologia, turystyka. Książka Zamek Książ i okolice Przewodnik NOWA Autor: Będkowska-Karmelita Anna 72 strony WYSYŁKA listem 10 zł paczkomat 14 zł kurierem 18 zł odbiór osobisty Łódź, Chojny Jest to najlepiej sprzedający się przewodnik dotyczący zamku Książ od 2004 roku. Zamek i tarasy”. Są to książki, które klienci wybierali przy okazji zakupu „Książ. Zamek i tarasy” autorstwa Anna Będkowska-Karmelita. Zamek Książ i okolice. Przewodnik, wersja polska, książka wydana w 2021 roku. Zamek Książ należy do najpiękniejszych i największych rezydencji arystokratycznych w Polsce i Europie. Pół miliona turystów kupiło bilet w tym roku na zwiedzanie Zamku Książ, podziemi i ogrodów świateł; Zamek Książ jest przygotowywany do wpisu na Listę UNESCO! Pierwszy krok to tytuł Pomnika historii ; Trwają prace nad apartamentami księżnej Daisy! To będzie turystyczny hit 2023. Pilnie potrzebna firma; IV i V piętro Zamku Książ. Głównym celem projektu jest podniesienie atrakcyjności przygraicznych zabytków barokowych: Zamku Książ i kompleksu barokowego w Kuksu, w Czechach. Partner wiodący: Revitalizace KUKS o.p.s. Partner PL: Zamek Książ w Wałbrzychu Sp. z o. o. Całkowita wartość projektu: 35 478,55 Euro. Wartość dofinansowania z EFRR: 30 000,00 Euro. Zamek Książ to prawdopodobnie najpopularniejszy zabytek Dolnego Śląska. Nie jest to zakurzone muzeum, lecz pełne życia centrum turystyczne z bogatą ofertą atrakcji. Historia Zamku UwCU. Zamek Książ (fot. JaanJanesmae, udostępniono na licencji: Książ to – po Malborku i Wawelu – trzeci co do wielkości kompleks zamkowy w Polsce. Jego początki sięgają średniowiecza, choć to późniejsza historia znana jest najlepiej. Niewiele dziś wiadomo o pierwszych wiekach istnienia budowli. Na pewno od samego początku Fürstenstein (niemiecka nazwa) był pełen tajemnic. Często przechodził z rąk do rąk, był niszczony podczas wojen, należał do różnych władców i państw. To jednak nie średniowieczne dzieje budzą dziś najwięcej emocji wśród większości odwiedzających, lecz opowieści o angielskiej arystokratce Daisy Hochberg von Pless (1873-1943?). Legenda o jej zaginionym naszyjniku z pereł jest nadal żywa, a postać księżnej zakorzeniła się w kulturze popularnej. Pani na Książu znana jest choćby z filmu Filipa Bajona Magnata (1986) oraz książek Pan Samochodzik i perły księżnej Daisy Igi Karst (2005) i Ciemno, prawie noc Joanny Bator (2012, ekranizacja 2019). Nie mniejszym zainteresowaniem cieszy się najbardziej tajemnicza spośród tras zamkowych, czyli wydrążone w latach 1943-1945 podziemia zamku, które zostały otwarte dla turystów dopiero w 2018 roku. Wciąż nie wiadomo jak dużą mają powierzchnię, jakie było przeznaczenie pomieszczeń i jaką właściwie rolę miały one odgrywać w projekcie Książ: jak stał się własnością rodu Hochbergów?Pierwsza historyczna wzmianka o warowni pochodzi z ostatniej dekady XIII wieku, kiedy zamek został zbudowany dla Bolka I Surowego, który od 1291 roku tytułował się „panem na Książu”. Był to jeden z wielu obiektów obronnych zbudowanych za panowania księcia świdnicko-jaworskiego. Po wygaśnięciu tej linii Piastów, zamek stał się własnością czeskich Luksemburgów, a od 1463 roku należał do nowego władcy na Hradczanach – króla Jerzego z Podiebradów. Następnie w latach 1482-1490 zamek Książ przeszedł we władanie króla Węgier Macieja Korwina i był zarządzany przez Georga von Steina. To właśnie jemu zawdzięcza kluczowe modyfikacje architektoniczne – zmianę charakteru z typowo obronnego na mieszkalny. Nowopowstała część kompleksu do dzisiaj znana jest pod nazwą „skrzydło Macieja”.W latach 1497-1508 kompleks zamkowy pod Wałbrzychem (obecnie dzielnica miasta) należał do Władysława II Jagiellończyka. Następnie monarcha przekazał tę część swoich dóbr Johannowi von Haugwitz. Kluczową datą w dziejach Książa był rok 1509, kiedy kanclerz Haugwitz scedował swoje prawa na rycerza Konrada von Hoberg (Hochberg). Ten możny ród szybko rósł w siłę i stał się jedną z najpotężniejszych familii w Niemczech. W XVII wieku Hochbergowie otrzymali dziedziczny tytuł hrabiowski, a w XIX wieku książęcy. Zamek znajdował się we władaniu rodziny aż do konfiskaty przez nazistów w 1941 Książ: Zielony Salon (fot. Paweł Marynowski, udostępniono na licencji: CC BY-SA Książ był przebudowywany wielokrotnie. Szybko zniszczono wały, rowy, fosy i część murów. W XVIII wieku, w wyniku tzw. pierwszej wielkiej przebudowy (1705-1742), powstało reprezentacyjne skrzydło barokowe, Dziedziniec Honorowy, a także oficyny, łaźnia, biblioteka i budynek bramny na podzamczu oraz pawilon letni, który stał się później kaplicą grobową rodziny. W 1856 roku panem na Książu został Jan Henryk XI, wybitny przedstawiciel rodu, jeden z najbogatszych obywateli Niemiec, uhonorowany najwyższym pruskim tytułem książęcym – arcyksięcia. W tym czasie Hochbergowie uchodzili za trzeci – po Hohenzollernach i książętach Hohenlohe – najbogatszy ród cesarstwa. Do rodziny należały warte ponad sto milionów marek dobra na Śląsku: kopalnie, fabryki, elektrownie, kamieniołomy, browary, zamki w Książu i Pszczynie (niem. Pless), kurort Szczawno-Zdrój, a także rezydencje w Berlinie, Monachium, Wrocławiu i były osiągnięcia Jana Henryka XI i dlaczego jego postać jest tak ważna w historii zamku? Przede wszystkim arcyksiążę był filantropem, który pod koniec XIX wieku na cele społeczne wydawał rocznie kilkadziesiąt tysięcy marek. Organizował edukację dla młodych robotników, stworzył bezpłatną szkołę kucharską dla córek pracowników zatrudnionych w wałbrzyskich kopalniach, zorganizował bezprecedensowy wówczas system zabezpieczenia socjalnego dla swoich pracowników – kasy pogrzebowe, chorobowe i wdowie. Część badaczy twierdzi nawet, że jego inicjatywy stały się podwalinami słynnej reformy socjalnej kanclerza Bismarcka. Wspierał również, nie bacząc na wyznanie, liczne parafie położone na jego ziemiach. Był inicjatorem budowy nowych dróg i która wyprzedzała swoją epokęSyn arcyksięcia Jan Henryk XV przeprowadził tzw. drugą wielką przebudowę. W latach 1908-1923 powstały dwa neorenesansowe skrzydła. Wieża zamkowa została zwieńczona hełmem z latarnią, a tarasy otrzymały widoczną do dnia dzisiejszego formę. Z historią zamku bezpośrednio związana jest także żona „wielkiego budowniczego” – Maria Teresa Cornwallis West, którą poślubił w Londynie 8 grudnia 1891 roku. Patronem związku był książę Walii, syn królowej Wiktorii i przyszły król Wielkiej Brytanii Edward VII, będący jednocześnie ojcem chrzestnym urodziwej arystokratki, a być może także jej biologicznym Henryk XV (fot. Bundesarchiv Bild 183-2007-0327-503, udostępniono na licencji: CC BY-SA de)Księżna Daisy była filantropką, pacyfistką, autorką pamiętników i skandalistką (podejrzewano ją o romans z cesarzem Wilhelmem II), którą można nawet określić mianem ówczesnej celebrytki. Wspomnienia księżnej należą do najlepszych źródeł opisujących życie arystokracji na początku XX wieku. Pamiętniki były bardzo popularne, lecz autorkę oskarżano o przekłamania i egocentryzm, przez co publikacje nie przyniosły jej szczególnego przełomie wieków uchodziła za jedną z najpiękniejszych kobiet epoki. Była inteligentną, miłą, elokwentną, modnie ubraną, pełną wdzięku, uzdolnioną artystycznie (pięknie śpiewała), zgrabną blondynką o niebieskich oczach, stąd nie może dziwić, że aż do 1914 roku brylowała na salonach. Przyjaźniła się z córkami Mikołaja II. W tym czasie dużo podróżowała pomiędzy europejskimi stolicami, odwiedziła także francuską Riwierę, Włochy, Indię, Egipt oraz Malaje. W podróż poślubną małżonkowie udali się natomiast w rejs do Afryki, gdzie wyłowiono perły do jej słynnego kilkumetrowego 1935 roku, już jako poruszająca się na wózku inwalidzkim schorowana rozwódka (przypuszcza się, że chorowała na stwardnienie rozsiane), księżna wróciła do Książa. W tym czasie zamek (wciąż w granicach Niemiec) był rzadko odwiedzany przez Hochbergów i zaczął być udostępniany dla ruchu turystycznego. Jan Henryk XV mieszkał wówczas w polskiej e-book Marka Telera pt. „Kochanki, bastardzi, oszuści. Nieprawe łoża królów Polski: XVI–XVIII wiek”Marek Teler„Kochanki, bastardzi, oszuści. Nieprawe łoża królów Polski: XVI–XVIII wiek”Wydawca: PROMOHISTORIA [ Format ebooków: PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!Księżna Daisy (domena publiczna)W ostatnich latach życia księżna była nękana przez nazistowskie służby. Mimo szykan ze strony Niemców wysyłała paczki z żywnością do obozu koncentracyjnego Groß-Rosen. Miała trzech synów. Jeden z nich (Alexander) przyjął obywatelstwo polskie i podczas wojny walczył w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, pod Monte Cassino. Jerzy Rostkowski przypuszcza, że angielska arystokratka na krótko przed śmiercią mogła być „najlepszym i dysponującym największą ilością wartościowych źródeł brytyjskim szpiegiem na tym terenie”.Podobno do końca życia(...) bił z niej taki majestat, że [gestapowcy i esesmani - PB] pokornieli, stawali się grzeczni i układni, spełniając wyrażone życzenia, chociaż uprzednio odgrażali się, że zajdą za skórę tej przeklętej Angielce (wspomnienia dawnego stajennego księżnej).W jej pogrzebie, mimo zakazu, uczestniczyły setki pamiętających ją osób. Prawdopodobnie najpierw została pochowana w rodzinnym mauzoleum, które w 1945 roku zostało splądrowane przez żołnierzy sowieckich. Nie wiadomo, gdzie dziś znajdują się szczątki kobiety, co więcej nawet data i okoliczności jej śmierci nie są do końca jasne. Znana jest jeszcze inna wersja wydarzeń z ostatnich lat jej życia – zgodnie z nią, zagrożona aresztowaniem arystokratka, do końca wojny ukrywała się przed niemieckim aparatem bezpieczeństwa dzięki zaufanej przedstawicielką rodu Hochberg, która urodziła się w Książu, była wnuczka księżnej Daisy – Beatrice Maria Luise Margarethe. Arystokratka po raz ostatni odwiedziła zamek Książ w 2014 roku, wybierając się w sentymentalną podróż w czasy swojego dzieciństwa. Zmarła 12 października 2021 roku w wieku 92 podziemnej trasy turystycznejKsiążańskie podziemia obejmują półkilometrowy odcinek, który znajduje się pięćdziesiąt metrów pod zamkiem – wzdłuż tarasów w kierunku głównego wejścia do budynku. Odwiedzający mogą oglądać korytarze wydrążone w skałach przez więźniów obozu Groß-Rosen (jego filia znajdowała się w Książu), komory bunkra, wybetonowaną halę, miejsce poszukiwań domniemanego dworca kolejowego, zasypany szyb windowy prowadzący do Dziedzińca Honorowego oraz sztolnie ewakuacyjne. Podziemia zostały wybetonowane przy wykorzystaniu wysokiej jakości cementu portlandzkiego, stąd badacze są skłonni przypuszczać, że na zamku mogła mieścić się jedna z głównych kwater Hitlera i nie wykluczają, że faktycznie tunele mają dwukrotnie większą powierzchnię niż dotychczas Książa (fot. Marie Čcheidzeová, udostępniono na licencji: CC BY-SA w trakcie wojny Niemcy zdecydowali się przenieść na Dolny Śląsk zakłady przemysłowe pracujące dla sektora zbrojeniowego? Zalesione tereny Gór Sowich i Wałbrzyskich zmniejszały ryzyko zlokalizowania, co więcej, oddalone były od terenów Rzeszy bombardowanych przez Aliantów. Nie bez znaczenia pozostawało też to, że naziści mieli oparcie w miejscowej ludności (która uważała okoliczne tereny za rdzennie niemieckie), a dodatkowym argumentem za decyzją była zapewne niewielka gęstość ramach projektu Riese (Olbrzym) poza nową kwaterą dowodzenia budowano wielkie schrony. Być może miała zostać tu przeniesiona z wyspy Uznam produkcja rakiet V1 i V2. Historycy i badacze tajemnic wojennych mają również inne teorie. Z uwagi na bliskość złóż uranu Niemcy mogli umiejscowić w okolicach Wałbrzycha zakłady pracujące nad bronią jądrową. Igor Witkowski, fizyk i dziennikarz zajmujący się techniką wojskową III Rzeszy, uważa „wątek jądrowy” za pewny i dodaje, że dobrze zdawali sobie z tego sprawę Sowieci wkraczający w 1945 roku na Dolny Śląsk, którzy do wywiadowczego rozpoznania tych okolic delegowali Lwa Arcymowicza, wybitnego fizyka jądrowego. Sam zamek Książ mógł być także tajnym magazynem dzieł sztuki. Według Jerzego Rostkowskiego marszałek Göring postanowił ukryć w dawnej siedzibie Hochbergów bezcenne zbiory, wywiezione w 1943 roku z klasztoru Monte Książ: dalsze losyPo II wojnie światowej zdewastowany i zniszczony kompleks zamkowy były plądrowany przez miejscową ludność. Dopiero w latach 50. XX wieku obiekt został zabezpieczony przez konserwatorów. Prace remontowe na większą skalę rozpoczęto jednak stosunkowo późno, bo w 1974 roku. Obecnie obiektem zarządza spółka Zamek Książ w Wałbrzychu, której właścicielem jest miasto Wałbrzych. W 2015 roku otwarto tam wystawę „Metamorfozy Zamku Książ”, a na ściany budynku po latach wróciło wiele dzieł z kolekcji a także pozostałe obiekty składające się na kompleks Riese – przede wszystkim Ossówka, Włodarz i Walim-Rzeczka – należą dziś do największych atrakcji turystycznych Dolnego Śląska, który reklamuje się hasłem: „nie do opowiedzenia, do zobaczenia”. Warto zatem jak najszybciej wyruszyć na historyczny szlak, by samemu zobaczyć dziedzictwo Hochbergów, zgubić się w jednym z ponad czterystu pomieszczeń zamkowych i „spotkać” księżną Daisy podczas nocnego Marek, Woch Magdalena, Zamek Książ. Historia i tajemnice, Wydawnictwo Marek Dudziak JMK, Konin żyje ostatnia hrabianka von Hochberg urodzona w Książu, [w:] [ (dostęp: Strona Zamku Książ w Wałbrzychu, [ (dostęp: Jerzy, Zamek Książ. Zapomniana tajemnica, Agencja Wydawnicza CB, Warszawa Jerzy, Podziemia III Rzeszy. Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Szczawna-Zdroju, Rebis, Poznań Bogna, Dama z perłami, [w:] Daisy Hochberg von Pless (red.), Taniec na wulkanie, Arcana, Kraków 2009. redakcja: Jakub Jagodziński Polecamy e-book Michała Gadzińskiego – „Tudorowie. Od Henryka VIII do Elżbiety”Michał Gadziński„Tudorowie. Od Henryka VIII do Elżbiety”11,90 złWydawca: PROMOHISTORIA [ ebooków: PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń) Zamki to jedne z najchętniej zwiedzanych przez turystów zabytków. Kryją w sobie ciekawą historię, zadziwiają wielkością oraz zachwycają pięknymi wnętrzami. Niejednokrotnie nagrywane są w takich miejscach filmy, czy seriale opowiadające o historii. W Polsce znajdują się aż 402 obiekty zamkowe, 93 z nich leżą na terenie Dolnego Śląska. Jednym z bardziej znanych obiektów jest Zamek Książ, w sąsiedztwie którego znajduje się Zamek Stary Książ. Gdzie znajduje się Stary Książ?Spis treściGdzie znajduje się Stary Książ?Stary Książ – jak dojść?Zamek Stary Książ – historiaZamek Stary Książ obecniePodziemia Starego KsiążaStary Książ a tajemnicza broń nazistówKsiążański Park KrajobrazowyFestiwal Kwiatów i Sztuki Zamek Stary Książ leży na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego w Wałbrzychu w województwie dolnośląskim. Nieopodal płynie górska rzeka Pełcznica i tworzy głębokie doliny, co czyni krajobraz malowniczym ze stromymi urwiskami i wąwozami. Stary Książ – jak dojść? Do Starego Zamku Książ, a w zasadzie jego ruin najlepiej dojść od strony Zamku Książ. Przed wejściem głównym należy skierować się na prawo i wejść na ścieżkę Hochbergów. Teren ten to Rezerwat Przyrody Przełomy pod Książem. Stworzono taki rezerwat, aby chronić i zachować dziewiczy krajobraz w okolicy potoków Pełcznicy i Szczawnika. Występują tutaj liczne gatunki drzew i krzewów oraz zwierząt takich jak rzekotka, puchacz, salamandra plamista czy dzięcioł. Ścieżka Hochbergów to szlak turystyczny, którym warto pospacerować niezależnie od pory roku czy pogody. Prowadzi on wąwozem Pełcznicy przez las i skalne zbocza, mijając po drodze ruiny zamku, piękne urwiska i mostki. Zaczynając od Zamku Książ, należy kierować się na prawo, aby za kilka chwil znaleźć się obok pomnika przyrody. Cis „Bolko” jest prawdopodobnie najstarszym cisem pospolitym w Sudetach, jego wiek to ok. 400 – 600 lat. Obwód pnia wynosi 285 cm. Następnie idąc dalej wchodzi się w bajkowy klimat przyrody. Przez cały spacer towarzyszy zwiedzającym szum rzeki Pełcznicy, który idealnie komponuje się z szumem liści drzew. Ścieżka pnie się lekko w górę ukazując na swojej drodze piękne widoki wysokiego skalistego wąwozu. Uroku dodają również liczne mostki. Kolejny przystanek to punkt widokowy na Zamek Książ z dwoma tarasami. Widoki są piękne, na sam zamek, lasy i miasto. Idąc dalej ścieżką po prawej stronie wyłania się Stary Zamek Książ. Zamek Stary Książ – historia Historia Zamku sięga już IX – X wieku, kiedy to powstał pierwszy gród na wzgórzu. Stąd wzięła się inna nazwa zamku – Fürstenstein, co oznacza „Książęcą Górę”. Książę Bolko I Surowy zbudował w tym miejscu murowany zamek obronny pod koniec XIII wieku. Zamek ten składał się z zamku górnego oraz dwóch podzamczy. W roku 1290 książę przeniósł swoją siedzibę z Lwówka Śląskiego. Od 1392 roku Stary Książ był pod władaniem królów Czech. W trakcie i po wojnach husyckich miejsce to zostało bazą rycerzy – rabusiów, jednak w 1484 roku zostało zniszczone. Skala zniszczeń była ogromna i zamek popadł wtedy w ruinę. Dopiero ok. roku 1794 ówczesny właściciel Zamku Książ, Hans Heinrich VI Hochberg nakazał prace, mające na celu zagospodarowanie terenów w sąsiedztwie Zamku oraz wąwozu Pełcznicy. Obejmowały one także odbudowę ruin Starego Zamku Książ, które miały być w stylu romantycznym. Architekt i malarz Christian Wilhelm Tischbein na miejscu starych ruin nabudował nowe, składające się z centralnej części zamkowej oraz dwóch podzamczy. Do odbudowy ruin użyto oryginalnych elementów pochodzących z innych historycznych obiektów, takich jak zamek w Trzebieniu, reprezentujących styl renesansu i baroku. Zamek otoczono murem obronnym i fosą. Budynek główny połączony był z wieżą i znajdowały się w nim: sypialnie, zbrojownia, w której przechowywano broń i sprzęt wojenny, sala reprezentacyjna, kaplica, sala sądowa a nawet izba więzienna. W tej ostatniej miało dochodzić nawet do tortur. Zamek Stary Książ Zamek Stary Książ obecnie Ruiny Zamku Stary Książ można dzisiaj zwiedzić zaledwie z zewnątrz, korytarze zostały zamurowane, a piwnice zasypane. Zwiedzający mogą zobaczyć resztki murów zamku, schody, dziedziniec, kamienne ściany. Zamek Stary Książ jest pięknym, choć nieco zaniedbanym przystankiem na szlaku turystycznym, który trzeba zobaczyć. Wstęp na zamek jest bezpłatny. Podziemia Starego Książa Podziemia Zamku Stary Książ owiane są tajemnicą. Nie ma solidnych dowodów potwierdzających, co dokładnie mogło się tam znajdować. Większość teorii związanych z tym miejscem to domysły. Niektórzy twierdzą, że był tam podziemny dworzec kolejowy albo prowadziły one do Zamku Książ. Inni, że było tam laboratorium albo podziemna sala tortur. Podziemne korytarze zostały zamurowane z bliżej nieznanych przyczyn. Stary Książ a tajemnicza broń nazistów Podziemia Starego Książa podobno miały służyć do produkcji broni. Istnieją domysły, że tutaj Niemcy mieli realizować projekt o nazwie „Chronos”, w ramach którego miało dojść do stworzenia urządzenia „Die Glocke”, co oznacza „Dzwon”. Podobno emitował „tajemniczą energię”, czyli silne promieniowanie, które zatruwało teren, zabijając wszystkie żywe organizmy. Podziemia były doskonałym miejscem na realizowanie tego typu projektów, ponieważ były niewidoczne z lotu ptaka oraz pilnowane przez mury i strażników. Książański Park Krajobrazowy Zarówno Zamek Książ jak i Zamek Stary Książ znajdują się na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego, który oprócz zwiedzania tych budowli zapewnia jeszcze wiele innych atrakcji i pięknych miejsc do zobaczenia. Książański Park Krajobrazowy to prawie 60 km2 cudownej zieleni pełnej różnych gatunków roślin i zwierząt, urokliwych miejsc i atrakcyjnych ścieżek rekreacyjnych. Wizyta w parku może być świetnym pomysłem na aktywny wypoczynek lub rodzinny wypad, ponieważ z jednej strony można tutaj spędzić czas na bieganiu czy narciarstwie biegowym, a z drugiej strony szlaki piesze są łagodne, więc dla najmłodszych członków rodziny pokonanie pewnego dystansu nie będzie problemem. Oprócz dwóch zamków, o których była mowa wcześniej, istnieje jeszcze jeden zamek na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego – Zamek Cisy. Można zorganizować sobie świetną wycieczkę całodniową i zwiedzić wszystkie trzy zamki, pokonując pieszo szlaki turystyczne. Kolejną atrakcją wartą uwagi jest Dolina Różaneczników. Znajduje się ona na trasie między Świebodzicami a Wałbrzychem. W pięknej, naturalnie ukształtowanej dolinie znajduje się mnóstwo 80 – letnich różaneczników, które (w zależności od odmiany) kwitną między kwietniem a czerwcem. Utworzono tutaj ścieżkę dydaktyczną, zawierająca osiem przystanków tematycznych. Ustawiono tablice informacyjne, z których spacerujący mogą się dowiedzieć o historii Książańskiego Parku Krajobrazowego, gatunkach roślin, zwierząt i ptaków, jakie występują w parku, a także o ciekawych okazach drzew, które trzeba zobaczyć. Dla wyczerpanych spacerem poustawiano gdzieniegdzie drewniane ławki i stoły, przy których można nabrać sił lub zjeść posiłek. W Dolinie Różaneczników nie tylko piękne krzewy są podziwiane. Można natknąć się tutaj również na przyjazne wiewiórki, lisy czy dziki i posłuchać ćwierkających ptaków. Niedaleko Zamku Książ znajduje się Stado Ogierów Książ. Jest to stadnina koni, która uchodzi za jedną z najpiękniejszych w całej Europie. Można ją zwiedzać lub wypożyczyć konia albo zapisać się na lekcje jazdy konnej. Ruiny Zamku Stary Książ W Książańskim Parku Krajobrazowym istnieje kilka malowniczych szlaków turystycznych i ścieżek spacerowych, dzięki którym można aktywnie spędzić dzień na łonie natury. Palmiarnia w Wałbrzychu powstała już w latach 1908 – 1911 z inicjatywy Jana Henryka XV. Oprócz palmiarni powstały cieplarnie, ogrody w stylu japońskim, rosarium i ogród warzywno – owocowy na powierzchni ok. 1900 m2. Księżna Daisy zmieniła wygląd ogrodów na styl angielski, pełen romantyzmu i naturalności. Obecnie w Palmiarni można podziwiać ponad 250 gatunków roślin z różnych zakątków świata i reprezentujących drzewa, krzewy, byliny, sukulenty, pnącza, palmy oraz paprotniki. Do najciekawszych zalicza się fikusy, kaktusy, agawy, eukaliptusy oraz rośliny cytrusowe. Palmiarnia czynna się dla zwiedzających od poniedziałku do niedzieli w godzinach – Cena biletu normalnego dla jednej osoby to 12 zł, a ulgowego – 8 zł. Można kupić bilety na więcej niż jedną atrakcję, np. bilet na zwiedzanie Zamku, Palmiarni oraz stadniny koni kosztuje 45 zł, a ulgowy 35 zł. Więcej na temat Książańskiego Parku Krajobrazowego przeczytasz w naszym artykule: Najlepsze atrakcje w Książańskim Parku Krajobrazowym Festiwal Kwiatów i Sztuki Co roku w maju na Zamku Książ odbywa się festiwal, to wielkie święto obchodzone bardzo hucznie, jednocześnie stanowi wielką atrakcję turystyczną. Podczas Festiwalu Kwiatów i Sztuki można zobaczyć pięknie ułożone aranżacje florystyczne, które czekają na podziw odwiedzających prawie na całym zamku. Liczne dekoracje i konstrukcje kwiatowe robią ogromne wrażenie. Można zobaczyć również Narodową Wystawę Bonsai w towarzystwie wystawy przedstawiającej Zbroje Japońskie. Dla chętnych organizowane są wykłady i warsztaty z formowania bonsai. Podczas festiwalu nie brakuje również ciekawych wykładów opowiadających o historii Zamku dla dorosłych, jak również atrakcji dla dzieci. Najmłodsi mogą wziąć udział w warsztatach florystycznych, plastycznych, przyrodniczych a w ramach rozrywki skorzystać ze strefy gier i zabaw. Dla odważnych przygotowana jest wycieczka przez Zamek o zmroku, pełna tajemnic i dawnych mieszkańców tego miejsca. Zwiedzanie ruin Starego Zamku Książ i okolic to świetny pomysł na weekend. Jest tu tyle atrakcji, że nie będzie miejsca na nudę. Podczas pieszych wycieczek po Książańskim Parku Krajobrazowym można połączyć przyjemne z pożytecznym. Spacer po lesie czy zamku będzie niezapomnianą lekcją historii. WIDOK NA ZAMEK KSIĄZ OD WSCHODU, NA PIERWSZYM PLANIE POSĄGI ARTEMIDY I APOLLINA ORAZ JEDEN Z LWÓW STRZEGĄCYCH WJAZDU NA DZIEDZINIEC HONOROWY edług z jednej z wielu barwnych legend odno­szą­cych się do dzie­jów pia­sto­wskie­go za­mku Książ na Dol­nym Ślą­sku pier­wszą wa­row­nię w tym mie­jscu wzniósł w po­ło­wie X wieku ry­cerz o imie­niu Fun­ken­stein. Je­szcze ja­ko mło­dy chło­pak w 933 ro­ku miał on po­da­ro­wać księ­ciu Sa­ksoń­skie­mu Hen­ry­ko­wi Pta­szni­ko­wi wo­rek wy­ko­pa­ne­go w le­sie wę­gla, co u­cie­szy­ło wła­dcę do te­go sto­pnia, że w na­gro­dę na­dał mu god­ność szla­che­cką wraz z przy­dom­kiem Te­go Któ­ry Przy­no­si Ka­mie­nie Da­ją­ce Iskry. Na­ka­zał mu rów­nież po­wró­cić na Do­lny Śląsk, od­na­leźć cen­ne mie­jsce i zbu­do­wać w je­go są­sie­dztwie o­bron­ny gród, aby z je­go po­mo­cą strzec od­tąd czar­ne­go ska­rbu. Pier­wszy hi­sto­ry­cznie u­do­ku­men­to­wa­ny za­pis źró­dło­wy do­ty­czą­cy wa­ro­wni Fürst­en­berg wska­zu­je, że oko­ło 1290 ro­ku wzniósł ją lub roz­bu­do­wał syn Bo­le­sła­wa Ro­ga­tki, ksią­żę świ­dni­cko-ja­wor­ski Bol­ko I (+1301). Go­ty­cka bu­do­wla po­sta­wio­na na skal­nym cy­plu w mie­jscu znisz­czo­ne­go w 1263 ro­ku przez kró­la cze­skie­go Prze­my­sła II Ot­to­ka­ra (+1278) drew­nia­ne­go gro­du po­cząt­ko­wo peł­ni­ła fun­kcję straż­ni­cy gra­nicz­nej, chro­nią­cej szlak han­dlo­wy wio­dą­cy z Pra­gi na zie­mie ślą­skie. Jej po­li­ty­czne i mi­li­tar­ne zna­cze­nie wzro­sło u schy­łku XIII stu­le­cia, gdy Bol­ko prze­niósł tu­taj swój dwór z Lwów­ka Ślą­skie­go i od­tąd aż do ro­ku 1392 za­mek sku­piał je­den z dwóch, obok Świd­ni­cy, naj­waż­niej­szych w re­gio­nie o­środ­ków wła­dzy ksią­żę­cej. ELEWACJA WSCHODNIA ZAMKU SPRZED DRUGIEJ WIELKIEJ PRZEBUDOWY, POCZTÓWKA Z POCZĄTKU XX WIEKU Najstarsza wzmianka dotycząca góry zamkowej oraz fun­kcjo­nu­ją­ce­go w jej o­brę­bie cas­trum Fürst­en­stein po­cho­dzi z 1168 ro­ku. W 1209 wy­stę­pu­je w do­ku­men­tach na­zwa Vors­tin­burg , nas­tę­pnie - Für­sten­berg (1337), Fur­stin­berg (1346) o­raz Für­stin­steyn (1367), któ­ra z cza­sem e­wo­lu­o­wa­ła do for­my Für­sten­steyn i Für­sten­stain (1515). W wie­ku XIX i w pier­wszej po­ło­wie XX stu­le­cia fun­kcjo­no­wał star­szy za­pis Für­sten­stein , pod­czas gdy w Pol­sce za­mek o­kre­śla­no za­mien­nie mia­nem Ksią­żę­ce­go Gła­zu lub Ksią­żę­cej Ska­ły . Po dru­giej woj­nie świa­to­wej miej­sce to po­cząt­ko­wo ty­tu­ło­wa­no Książ­nem i Księż­nem , a od 1947 ro­ku we­szła w ofi­cjal­ny o­bieg a­ktu­al­na na­zwa Książ. WIDOK OD POŁUDNIA Z PUNKTU WIDOKOWEGO NA SKALE GRÓB OLBRZYMA inicjatywy Bolka i jego syna Ber­nar­da Świd­ni­ckie­go (+1326) za­mek włą­czo­ny zo­stał w sys­tem o­bron­ny gra­nic księ­stwa, do któ­re­go na­le­ża­ły wa­row­nie w Ci­sach, Czar­nym Bo­rze, Za­gó­rzu, Cho­cia­no­wie, Ryb­ni­cy, Wleniu o­raz Ka­mien­nej Gó­rze. W ja­kimś sto­pniu roz­bu­do­wał go wnuk fun­da­to­ra Bol­ko II Ma­ły, ska­la tych prze­kształ­ceń po­zo­sta­je jed­nak tru­dna do o­sza­co­wa­nia. Po bez­po­tom­nej śmier­ci Bol­ka II w 1368 ro­ku do­bra ksią­skie prze­szły pod pa­no­wa­nie wła­dcy Czech Ka­ro­la IV Luk­sem­bur­czy­ka (+1378) z za­strze­że­niem do­ży­wo­tnie­go dys­po­no­wa­nia ma­jąt­kiem przez wdo­wę po księ­ciu Agniesz­kę. Gdy ta w 1392 ro­ku u­ma­rła, Książ na mo­cy tra­kta­tu su­kce­syj­ne­go stał się wła­sno­ścią kró­la cze­skie­go Wa­cła­wa IV Luk­sem­bur­czy­ka (+1419), któ­ry u­two­rzył tu­taj sta­ros­two i prze­ka­zał je w len­no ry­ce­rzom ślą­skim. Do­me­nę tę z rąk kró­lew­skich wy­ku­pił w ro­ku 1401 do­tych­cza­so­wy sta­ro­sta Jan z Cho­tě­míc (+ po 1442). Po nim sche­dę objął syn Jan Młod­szy (+1447), a na­stę­pnie naj­star­sza z có­rek Ja­na, któ­ra wy­cho­dząc za mąż za Her­ma­na Czet­tri­tza (+1454) wnio­sła w wia­nie za­mek wraz z przy­na­le­żny­mi mu ma­jąt­ka­mi ziem­ski­mi. Pod­czas wo­jen hu­syc­kich ry­cerz ten ko­rzy­sta­jąc z za­mę­tu po­li­tycz­ne­go i z osła­bie­nia wła­dzy cen­tral­nej trud­nił się roz­bo­jem, za co spo­tka­ła go eks­ko­mu­ni­ka ze stro­ny bis­ku­pa wro­cław­skie­go, nie wie­my jed­nak nic na te­mat wpły­wu in­ter­dy­któw na dal­sze po­czy­na­nia Hen­ry­ka. Po je­go śmie­rci Książ objął syn Hans Czet­tritz, a w ro­ku 1463, pra­wdo­po­do­bnie si­łą, za­jął król Czech Je­rzy z Po­die­bra­dów (+1471), osa­dza­jąc w nim je­dne­go ze swo­ich do­wód­ców Bir­kę von Nas­si­del. Ten wkró­tce sprze­dał lub prze­ka­zał za­mek w za­staw br­aciom Nic­kla­so­wi i Han­so­wi von Schel­len­dorf, któ­rzy ja­ko stron­ni­cy wład­ców cze­skich w la­tach 1475 i 1477 sku­tecz­nie do­wo­dzi­li je­go o­bro­ną w woj­nie z kró­lem Wę­gier Ma­cie­jem Kor­wi­nem i wspie­ra­ją­cym go Wro­cła­wiem. Woj­ska wę­gier­skie zdo­by­ły Książ do­pie­ro w 1482 ro­ku, co po­zwo­li­ło poj­mać Han­sa Schel­len­dor­fa i do­pro­wa­dzi­ło do czę­ścio­we­go zni­szcze­nia wa­row­ni si­ła­mi miesz­czan ślą­skich. Sta­ro­stą Ksią­ża mia­no­wa­ny zo­stał do­wód­ca od­dzia­łów kró­lew­skich Georg von Stein (+1497), któ­ry wy­dat­nie przy­czy­nił się do zmia­ny cha­ra­kte­ru za­mku i je­go wy­stro­ju. W wy­ni­ku pro­wa­dzo­nych tutaj w la­­tach 1483-90 prac po­wsta­ło po­łu­dnio­we skrzy­dło, zwa­ne od­tąd na cześć wła­dcy Skrzy­dłem Ma­cie­ja. Czternastowieczny zamek książąt świd­nic­kich był ka­mien­ną, osa­dzo­ną bez­po­śre­dnio na li­tej ska­le bu­do­wlą, skła­da­ją­cą się w gór­nej czę­ści z dwóch skrzy­deł mie­szkal­nych i przy­sa­dzi­stej kwa­dra­to­wej wie­ży, w dol­nej zaś - z bu­dyn­ku bram­ne­go po stro­nie pół­noc­nej, dwóch pół­cy­lin­dry­cznych baszt w pół­noc­no-wscho­dnim od­cin­ku mu­rów i ota­cza­ją­cych ca­łość ob­wa­ro­wań o­bron­nych z wa­ła­mi o­raz fo­są. Z naj­star­sze­go o­kre­su fun­kcjo­no­wa­nia po­cho­dzi część po­łu­dnio­wa o­bec­ne­go za­ło­że­nia z tak zwa­nym Dłu­gim Do­mem, gdzie za­cho­wa­ły się skle­pie­nia ko­leb­ko­we, a ta­kże go­ty­cka wie­ża głó­wna, współ­cze­śnie wyż­sza o oko­ło sie­dem­na­ście me­trów w sto­su­nku do pier­wo­tnej wy­so­ko­ści. ZAMEK KSIĄŻ NA RYCINIE Z PRZEŁOMU XVII I XVIII WIEKU latach 1482-84 i 1490-91 starostą na zamku był Frie­drich von Ho­berg z Do­bro­ci­na. Po śmie­rci Ma­cie­ja Kor­wi­na w 1491 ro­ku ma­ją­tek ksią­ski prze­szedł w rę­ce kró­la cze­skie­go Wła­dy­sła­wa Ja­giel­loń­czy­ka (+1516), w imie­niu któ­re­go za­rzą­dzał nim Hans Vol­ger. W 1497 wa­ro­wnia wraz z oko­licz­ny­mi do­bra­mi sta­ła się wła­sno­ścią pry­wa­tną kan­cle­rza Jo­han­na von Schel­len­ber­ga (+1508), co szczę­śli­we­go na­by­wcę ko­szto­wa­ło 10 000 kop gro­szy pra­skichGrosz praski – srebrna moneta czeska wprowadzona przez Wacława II w 1300 r. Była bita do 1547 r. Stała się najpopularniejszą monetą obiegową i przeliczeniową w średniowiecznej, środkowej Europie. Waga grosza wynosiła 3,78 g, co odpowiadało 12 denarom małym i stanowiło 1/60 obrachunkowej jednostki – kopy. Początkowo zawierał 3,527 g czystego srebra, sto lat później już tylko ok. 2 g, a na początku XVI w. 1,255 g. wpła­co­nych do kró­lew­skie­go ska­rbca. Syn i spad­ko­bier­ca Jo­han­na, Georg von Schel­len­berg (+1526) w 1503 ro­ku prze­ka­zał o­ko­licz­ne zie­mie Pe­te­ro­wi von Haug­wit­zo­wi, w za­mian o­trzy­mu­jąc Głub­czy­ce. Pięć lat póź­niej o­dzie­dzi­czył je Jo­hann von Haug­witz, a że nie był on za­in­te­re­so­wa­ny zam­kiem, w czer­wcu 1509 sprze­dał go wraz z Ro­gow­cem, Ra­dos­nem i Świe­bo­dzi­ca­mi za­rząd­cy księ­stwa świd­nic­kie­go Kon­ra­do­wi I von Ho­ber­go­wi z Roz­to­ki (+1520), rów­nież za kwo­tę 10 000 kop gro­szy pra­skich. Od­tąd, przez po­nad 430 lat, Książ peł­nił fun­kcję głów­nej sie­dzi­by je­dne­go z naj­bo­gat­szych i naj­bar­dziej wpły­wo­wych ro­dów ślą­skich, a póź­niej nie­mie­ckich. Syn Kon­ra­da, Chris­toph von Ho­berg (+1535) prze­kształ­cił do­bra ksią­skie w za­staw dzie­dzicz­ny, po­wię­ksza­jąc je o kil­ka o­ko­licz­nych wsi o­raz za­mek Gro­dno w Za­gó­rzu Ślą­skim. Rów­nież z je­go ini­cja­ty­wy do­ko­na­no pier­wszej du­żej mo­der­ni­za­cji i prze­bu­do­wy za­mku, kon­ty­nu­owa­nej przez ko­lej­ne­go wła­ści­cie­la Konrada II von Hoberga (+1565). Po spła­cie przez Kon­ra­da III von Ho­ber­ga dłu­gów len­nych w wy­so­ko­ści 72 000 ta­la­rów ce­sarz Ru­dolf II Hab­sburg w 1605 ro­ku o­fi­cjal­nie po­twier­dził ku­pno Ksią­ża ja­ko wol­nej wła­sno­ści dzie­dzi­cznej ro­du. Z tam­te­go o­kre­su po­cho­dzi pier­wszy do­kła­dny o­pis wa­ro­wni spo­rzą­dzo­ny przez ce­sar­ską ko­mi­sję sza­cun­ko­wą. Do­wia­du­je­my się z nie­go, że za­mek gór­ny skła­dał się z kwa­dra­to­wej wie­ży, nad­bu­do­wa­nej czę­ścią o­śmio­bo­czną z dwo­ma ze­ga­ra­mi, do któ­rej przy­le­gał dwu­skrzy­dło­wy pa­łac z izbą go­ścin­ną i sy­pial­nią. Na oto­czo­nym wa­ła­mi oraz fo­są pod­zam­czu mie­ści­ły się za­bu­do­wa­nia go­spo­dar­cze: staj­nie, bro­war, kuź­nia, dom bed­na­rza i dwie ła­źnie. W czę­ści po­łu­dnio­wej, przy mu­rach, sta­ła o­krą­gła wie­ża, gdzie znaj­do­wa­ło się wię­zie­nie. WIZERUNKI KSIĄŻA SPRZED 1730 ROKU, WIDOK OD STRONY POŁUDNIOWEJ VON HOCHBERG Ród szlachecki przybyły na Śląsk z Miśni u schyłku XIII stu­le­cia, po raz pier­wszy wzmian­ko­wa­ny - je­szcze jako von Ho­berg - w ślą­skich do­ku­men­tach z 1290 ro­ku. W XV wie­ku po­dzie­lił się na li­nie: szla­che­cką z Do­bro­ci­na ko­ło Dzier­żo­nio­wa, ba­ro­no­wską z Bu­czka (wy­ga­słą), hra­bio­wską z Ksią­ża ko­ło Wał­brzy­cha i z Roz­to­ki ko­ło Ja­wo­ra. Z li­nii hra­bio­wskiej za­wią­za­ła się li­nia ksią­żę­ca z Ksią­ża i Pszczy­ny, któ­rej pe­łna na­zwa brzmi Fürst von Pless, Reichs­graf von Hoch­berg, Frei­herr Für­sten­stein. Nie­mal wszy­scy po­tom­ko­wie Hoch­ber­gów no­si­li od XVII wie­ku imio­na Hans Hein­rich, nu­me­ro­wa­no więc ich w ko­lej­no­ści u­ro­dze­nia, a nie pa­no­wa­nia. Za naj­wy­bit­niej­szą po­stać z te­go ro­du u­wa­ża się po­wsze­chnie Han­sa Hein­ri­cha XI (1833-1907), dzia­ła­cza po­li­tycz­ne­go, spo­łe­czni­ka i wiel­kie­go fi­lan­tro­pa. ZAMEK KSIĄŻ - WIDOK OD WSCHODU, WEHRNER SCENOGRAPHIA URBIUM SILESIAE 1738 WIDOK OD POŁUDNIA, WEHRNER TOPOGRAPHIA SEU COMPENDIUM SILESIAE 1744-68 odczas wojny trzydziestoletniej (1618-48) za­mek był wie­lo­kro­tnie zdo­by­wa­ny, plą­dro­wa­ny i de­wa­sto­wa­ny przez woj­ska sas­kie, szwe­dzkie o­raz ce­sar­skie. Przez pe­wien czas peł­nił on fun­kcję kwa­te­ry głó­wnej cze­sko-au­stria­ckie­go ge­ne­ra­ła Al­bre­chta von Wal­len­stei­na (+1634). Po pod­pi­sa­niu tra­kta­tu west­fal­skie­goPokój westfalski – wielostronny układ kończący wojnę trzydziestoletnią (1618–1648), zawarty 24 października 1648 między Świętym Cesarstwem Rzymskim i Francją oraz jej sojusznikami w Münster oraz między Habsburgami a Szwecją w Osnabrücku. Jeden z najbardziej znaczących traktatów międzynarodowych w historii nowożytnej Europy. i po­wro­cie z So­ko­łow­ska Han­sa Hein­ri­cha I (+1671) o­raz je­go żo­ny He­le­ne von Gel­lhorn (+1661) ro­ze­bra­no zruj­no­wa­ne u­mo­cnie­nia, za­kła­da­jąc w ich mie­jscu ta­ra­sy o­gro­do­we w sty­lu fran­cu­skim. Do­ko­na­no ró­wnież na­pra­wy i nie­wiel­kiej prze­bu­do­wy znisz­czo­nych po­mie­szczeń zam­ko­wych i go­spo­dar­czych. Hans Hein­rich I za­pi­sał się zło­ty­mi li­te­ra­mi w hi­sto­rii ro­du von Hoch­berg u­zy­sku­jąc dla nie­go w ro­ku 1650 ty­tuł barona, a w 1666 - hra­bie­go dzie­dzicz­ne­go. W mar­cu 1683 włą­czo­no ro­dzi­nę w po­czet hra­biów Rze­szy Nie­miec­kiej, a pier­wszym wła­ści­cielem Ksią­ża, ja­ki mógł po­chwa­lić się tak wy­so­ką ran­gą spo­łe­czną, był Hans Hein­rich II (+1698). Za je­go cza­sów prze­pro­wa­dzo­no ba­ro­ki­za­cję wnętrz i ele­wa­cji za­mku, któ­rej to­wa­rzy­szy­ło po­łą­cze­nie skrzy­dła po­łu­dnio­we­go z wie­żą i je­go nad­bu­do­wa o jed­ną kon­dy­gna­cję. W ro­ku 1705 re­zy­den­cję w Ksią­żu na wła­sność o­trzy­mał Er­nest Ma­xi­mi­lian (+1742), by w la­tach 1718-34 prze­kształ­cić ją w oka­za­łą a­ry­sto­kra­ty­czną sie­dzi­bę, go­dną ty­tu­łów no­szo­nych przez von Hoch­ber­gów. W tym ce­lu za­tru­dnił zna­ko­mi­te­go świd­nic­kie­go bu­do­wni­cze­go Fe­li­xa An­to­nie­go Ham­mer­schmid­ta, pod kie­run­kiem któ­re­go gru­pa wy­bit­nych ar­ty­stów i rze­mie­ślni­ków z rzeź­bia­rzem Fe­li­xem Schef­fe­rem, ka­mie­nia­rzem Ja­nem Szwib­sem, sztu­ka­to­rem Ra­mel­lim i mar­mo­ry­za­to­rem Igna­cym Pro­vi­so­re wznie­śli, a na­stę­pnie wspa­nia­le u­po­sa­ży­li pię­cio­kon­dy­gna­cy­jny gmach w po­łu­dnio­wej czę­ści za­mku o­raz bu­dy­nek czte­ro­kon­dy­gna­cy­jny w czę­ści wscho­dniej. W ry­za­li­cie na­kry­te­go man­sar­do­wym da­chem skrzy­dła wscho­dnie­go cen­tral­ne mie­jsce za­ję­ła re­pre­zen­ta­cy­jna kom­na­ta zwa­na Sa­lą Ma­ksy­mi­lia­na, na­kry­ta lus­trza­nym skle­pie­niem, wy­po­sa­żo­na w zło­co­ne zdo­bie­nia i wy­kwin­tne mar­mu­ro­we ko­min­ki. Oprócz tej naj­wię­kszej, naj­bar­dziej eks­po­no­wa­nej sa­li Książ o­trzy­mał w tym cza­sie rów­nież in­ne pię­knie de­ko­ro­wa­ne po­mie­szcze­nia: Sa­lę Kon­ra­da, Sa­lon Bia­ły, Zie­lo­ny, Chiń­ski, Ba­ro­ko­wy, wy­twor­ny Salon Gier i re­pre­zen­ta­cy­jny hall z mar­mu­ro­wy­mi scho­da­mi. Pier­wszej wiel­kiej prze­bu­do­wie za­mku to­wa­rzy­szy­ło wy­ty­cze­nie Dzie­dziń­ca Ho­no­ro­we­go i osi wja­zdo­wej z bu­dyn­kiem bra­mnym, cią­giem o­fi­cyn o­raz mo­stem flan­ko­wa­nym rzeź­ba­mi lwów trzy­ma­ją­cych kar­tu­sze her­bo­we, a tak­że u­sta­wio­ny­mi wzdłuż o­ta­cza­ją­cych dzie­dzi­niec ba­lu­strad ka­mien­nymi la­tar­nia­mi i fi­gu­ra­mi sty­li­zo­wa­ny­mi na po­sta­cie a­le­go­ry­czne. Na To­po­lo­wym wzgó­rzu zbu­do­wa­no pa­wi­lon le­tni, któ­ry w XIX wie­ku prze­kształ­co­no w mau­zo­le­um ro­do­we. WIDOK NA ZAMEK KSIĄŻ, AKWAFORTA BERGERA Z 1796 ROKU KSIĄŻ OD STRONY PÓŁNOCNEJ NA LITOGRAFII ENDLERA Z 1808 ROKU o śmierci Ernesta Maximiliana posiadłości ksią­skie prze­szły na wła­sność je­go bra­tan­ka Han­sa Hein­ri­cha IV (+1758), a na­stę­pnie je­go sy­na Han­sa Hein­ri­cha V (+1782), któ­ry na mo­cy a­ktu kró­lew­skie­go z 1772 ro­ku u­zy­skał dla Ksią­ża sta­tus ma­jo­ra­tu wpro­wa­dza­ją­cy za­kaz po­dzia­łu li­czą­ce­go 4 mia­sta i 34 wsie ma­ją­tku, a ta­kże przy­wi­lej dzie­dzi­cze­nia go za­wsze przez naj­star­sze­go mę­skie­go spad­ko­bier­cę. Je­go na­stę­pca, Hans Hein­rich VI (+1833) kon­ty­nu­ował roz­po­czę­te przez po­prze­dni­ków zmia­ny, ja­kie zgo­dnie z pa­nu­ją­cą wów­czas w Eu­ro­pie mo­dą przy­bra­ły te­raz cha­rak­ter ro­man­ty­czny. Na po­ło­żo­nym po dru­giej stro­nie Peł­czy­cy wzgó­rzu wy­bu­do­wał sztu­czne ru­iny go­tyc­kie­go za­mku, gdzie u­rzą­dzo­no go­spo­dę wraz z ga­le­rią eks­po­nu­ją­cą pa­mią­tki ro­dzin­ne, a w wy­bra­ne dni, naj­czę­ściej to­wa­rzy­szą­ce wi­zy­tom naj­waż­niej­szych go­ści, or­ga­ni­zo­wa­ne by­ły tur­nie­je ry­cer­skie. Pier­wsza ta­ka im­pre­za mia­ła mie­jsce w 1800 ro­ku z oka­zji wi­zy­ty kró­la Fry­de­ry­ka Wil­hel­ma III i je­go mał­żon­ki Lu­izy Pru­skiej. Dzię­ki mał­żeń­stwu Hen­ry­ka VI z An­ną Emi­lie von An­halt Ko­then-Pless (+1830) ma­ją­tek Hoch­ber­gów po­wię­kszył się o księ­stwo pszczyń­skie, a oni sa­mi wkró­tce za­czę­li pi­sać się ksią­żę­ta­mi Hoch­berg von Pless. Pod­czas gdy syn Hein­ri­cha VI i An­ny, Hans Hein­rich X (+1855) do­pro­wa­dził do prze­kształ­ce­nia w 1840 ro­ku ma­jo­ra­tu ksią­skie­go do ran­gi fre­ie Stan­de­sher­rsachaft Fur­sten­stein – wol­ne­go pań­stwa sta­no­we­go, a ta­kże brał czyn­ny u­dział w ży­ciu po­li­tycz­nym peł­niąc fun­kcję pre­zy­den­ta prus­kiej Iz­by Pa­nów i mar­szał­ka Sej­mu Ślą­skie­go, je­go mał­żon­ka Ida von Ste­chow-Kot­zen (+1843) za­pa­mię­ta­na zo­sta­ła prze­de wszy­stkim z pro­wa­dzo­nych na sze­ro­ką ska­lę akcji cha­ry­ta­tyw­nych dla po­le­psze­nia wa­run­ków ży­cia lud­no­ści za­mie­szku­ją­cej w na­le­żą­cych do nich do­brach. Na jej cześć w la­tach 50. XIX wie­ku u­two­rzo­no fun­da­cję Ida-Sti­fung, któ­rej ce­lem by­ła dzia­łal­ność do­bro­czyn­na. KSIĄŻ I STARY KSIĄŻ NA LITOGRAFII KNIPPELA Z OKOŁO 1850 ROKU ZAMEK OD STRONY TARASÓW, LITOGRAFIA MATTISA Z POŁOWY XIX STULECIA o śmierci Heinricha X no­wym or­dy­na­tem na Ksią­żu zo­stał Hans Hein­rich XI (+1907), prze­wo­dni­czą­cy Iz­by Pa­nów, ge­ne­rał ka­wa­le­rii a la su­ite i wiel­ki łow­czy Ce­sar­stwa, uzna­wa­ny za naj­wy­bit­niej­szą pos­tać w dzie­jach ro­dzi­ny von Hoch­berg. Dwu­kro­tnie żo­na­ty, naj­pierw z Ma­rie von Kleist (1883), póź­niej z Ma­thil­de Ur­su­lą zu Do­hna-Schlo­bit­ten auf Kan­then (+1943), wię­kszość swo­je­go ży­cia spę­dził re­ali­zu­jąc trzy wiel­kie pa­sje: po­li­ty­kę, ło­wiec­two i dzia­łal­ność cha­ry­ta­tyw­ną. Ja­ko wiel­ki łow­czy o­de­grał istot­ną ro­lę w roz­wo­ju sy­gna­li­sty­ki my­śliw­skiej, spo­pu­la­ry­zo­wał u­ży­wa­nie ro­gu my­śliw­skie­go zwa­ne­go od­tąd ples­sów­ką, do­pro­wa­dził rów­nież do ze­bra­nia w ca­łość i opu­bli­ko­wa­nia zbio­ru wszy­stkich zna­nych sy­gna­łów ło­wiec­kich. Znacz­nie bar­dziej po­ży­te­czna od próż­nych i okrut­nych po­lo­wań by­ła do­bro­czyn­na a­kty­wność księ­cia, z ini­cja­ty­wy któ­re­go dla pra­cow­ni­ków ksią­żę­cych ko­pal­ni o­raz ich dzie­ci o­twie­ra­no szko­ły i or­ga­ni­zo­wa­no kur­sy wie­czo­ro­we, za­kła­da­no przed­szko­la, wspie­ra­no ka­sy po­grze­bo­we, szpi­tal­ne, eme­ry­tal­ne i ren­to­we, fun­do­wa­no bi­blio­te­ki. Po­nad­to kosz­tem 300 ty­się­cy ma­rek prze­kry­to i ska­na­li­zo­wa­no kil­ka nie­wiel­kich rzek pły­ną­cych w oko­li­cach Wał­brzy­cha, co w zna­cznym sto­pniu przy­czy­ni­ło się do po­pra­wy wa­run­ków sa­ni­tar­nych w re­gio­nie. War­to rów­nież od­no­to­wać, że po­czą­wszy od 1900 ro­ku ka­żdy pra­cow­nik po­zo­sta­ją­cy w ksią­żę­cej służ­bie od co naj­mniej 25 lat o­trzy­my­wał na spe­cjal­nej u­ro­czy­sto­ści sre­brny ze­ga­rek z de­dy­ka­cją (tłum.) Za 25-let­nią wier­ną słu­żbę, ksią­żę von Pless, przy czym mógł on zde­cy­do­wać, czy chce o­de­brać pre­zent, czy je­go ró­wno­war­tość w go­tów­ce. Dzię­ki ro­dzin­no-mał­żeń­skim ko­li­ga­cjom i ko­rzy­stnej ko­niun­ktu­rze go­spo­dar­czej w dru­giej po­ło­wie XIX wie­ku von Hoch­ber­go­wie o­sią­gnę­li sta­tus gi­gan­tów fi­nan­sje­ry nie­mie­ckiej, pod wzglę­dem bo­ga­ctwa zaj­mu­jąc trze­cie mie­jsce w Niem­czech, a sió­dme w Eu­ro­pie. Na ich po­trze­by i utrzy­ma­nie ty­lko w sa­mym Wał­brzy­chu pra­co­wa­ło po­nad 9 ty­się­cy lu­dzi! Bar­dzo wy­so­ka po­zy­cja spo­łe­czna wła­ści­cie­li i ich oso­bi­ste zwią­zki z naj­bar­dziej wpły­wo­wy­mi o­so­ba­mi na kon­ty­nen­cie eu­ro­pej­skim spra­wi­ły, że w Ksią­żu czę­sto goś­ci­ła e­li­ta a­ry­sto­kra­cji, ko­ro­no­wa­ne gło­wy i wie­lcy po­li­ty­cy. By­li wśród nich mię­dzy in­ny­mi ce­sa­rze nie­miec­cy Wil­helm I i Wil­helm II, car Mi­ko­łaj I z żo­ną Ale­ksan­drą Fio­do­ro­wną, ce­sarz Fran­ci­szek Jó­zef, na­stę­pca tro­nu Austrii Ka­rol I Hab­sburg, przy­szły pre­zy­dent Sta­nów Zje­dno­czo­nych Ame­ry­ki John Quin­cy A­dams, Win­ston Chur­chill, wie­lcy ksią­żę­ta ro­syj­scy Bo­rys Wła­dy­mi­ro­wicz Ro­ma­now i Mi­chał Ro­ma­now, egzo­ty­czny Ma­ha­ra­dża Cooh-Be­har sir Nri­pen­dra Na­ra­yan Bhup z sy­nem i ca­ły sze­reg mniej zna­czą­cych kró­lów oraz ksią­żąt z ca­łej Eu­ro­py. RUINY STAREGO KSIĄŻA I ZAMEK KSIĄŻ NA LITOGRAFII Z POŁOWY XIX WIEKU ZAMEK WIDZIANY Z FERDINANDEN PLATZ, LITOGRAFIA E. LUTKE Z OKOŁO 1850 ROKU Wspaniałą architekturą i malowniczym położeniem ksiąskiej re­zy­den­cji za­chwy­ca­li się nie tyl­ko go­ście von Hoch­ber­gów, ale i od­wie­dza­ją­cy po­bli­skie u­zdro­wi­ska ku­ra­cju­sze z ca­łej Eu­ro­py. Wśród po­dzi­wia­ją­cych u­ro­ki zam­ko­we­go o­gro­du był fran­cu­ski dzien­ni­karz Emi­le Char­bois, któ­ry na ła­mach ma­ga­zy­nu Fi­ga­ro na­zwał Książ dol­no­ślą­skim Wer­sa­lem. W po­do­bnym to­nie wy­po­wia­da­ła się od­by­wa­ją­ca la­tem 1816 ro­ku po­dróż po Ślą­sku księ­żna Iza­be­la Czar­to­ry­ska. We­dług jej o­pi­nii Książ przed­sta­wia je­den z naj­pię­kniej­szych wi­do­ków. Za­mek, choć bar­dzo sta­ry, jest za­mie­szka­ny przez właś­ci­cie­la; do za­in­te­re­so­wa­nia więc, ja­kie wzbu­dza je­go sta­ro­ży­tność, do­łą­cza się przy­je­mność o­glą­da­nia wnę­trza zaj­mo­wa­ne­go przez nad­zwy­czaj go­ścin­ną ro­dzi­nę. Nie wszy­scy jed­nak po­dzie­la­li po­wyż­sze za­chwy­ty. Z re­zer­wą o Ksią­żu pi­sał bra­ta­nek pol­skie­go kró­la Sta­ni­sław Po­nia­tow­ski, we­dług któ­re­go za­mek grafa von Hoch­ber­ga nie ma w so­bie nic war­te­go wi­dze­nia; jest ze dwóch stron o­to­czo­ny głę­bo­kim ska­li­stym i dzi­kim ja­rem, któ­re­go brze­gi o­kry­te są drze­wa­mi, ale nie­pię­kny­mi, do­łem to­czy się ma­ły stru­my­czek, bli­żej pa­ła­cu kil­ka ma­łych o­gród­ków, ale te po­ło­że­nie nie jest naj­pię­kniej­sze. ZAMEK WIDZIANY Z DOLINY PEŁCZNICY NA PIĘKNEJ LITOGRAFII H. SCHMIDTA Z 2. POŁOWY XIX WIEKU ok 1891 przyniósł najgłośniejsze bez wąt­pie­nia mał­żeń­stwo w dzie­jach za­mku. Spad­ko­bier­ca dóbr – 30-let­ni Hans Hein­rich XV Graf von Hoch­berg (+1938) oże­nił się z 18-let­nią Ma­ry The­re­se Oli­vią Corn­wal­lis West z ro­du De­la­warr, zwa­ną pie­szczo­tli­wie Dai­sy (Sto­kro­tka). Ich ślub, zor­ga­ni­zo­wa­ny w dniu 8 gru­dnia w ko­ście­le pw. św. Mał­go­rza­ty w West­min­ste­rze, stał się głó­wnym wy­da­rze­niem to­wa­rzy­skim Lon­dy­nu, a bło­go­sła­wień­stwa mło­dej pa­rze u­dzie­li­ła sa­ma kró­lo­wa Wi­kto­ria. Wkró­tce po po­wro­cie z pa­rys­kiej po­dró­ży po­ślu­bnej Hen­ryk wraz z Dai­sy u­da­li się do Pszyczy­ny, któ­ra jed­nak nie przy­pa­dła do gu­stu mło­dej księ­żnej, a stąd do­pie­ro w li­pcu ro­ku na­stę­pne­go przy­je­cha­li do Ksią­ża. W prze­ci­wień­stwie do ba­ro­ko­wej re­zy­den­cji w Pszczy­nie, ro­dowa sie­dzi­ba Hoch­ber­gów i jej oto­cze­nie za­chwy­ci­ły Dai­sy, cze­mu ta da­ła wy­raz w pro­wa­dzo­nych przez sie­bie pa­mięt­ni­kach: Za­mek Książ jest pię­knie po­ło­żo­ny: wień­czy o­kry­tą sos­ną ska­łę na wy­so­ko­ści po­wy­żej 200 stóp na po­łu­dnio­wy za­chód i pół­noc i do­mi­nu­je nad o­gro­mnym ob­sza­rem wiej­skim z la­sa­mi, je­zio­ra­mi i sze­ro­ki­mi po­ła­cia­mi rów­nin, któ­re ble­dną w po­rów­na­niu z od­le­gły­mi ślą­ski­mi gó­ra­mi. Wie­le z po­koi, w jed­nej czę­ści do­mu, znaj­du­je się fa­kty­cznie w ska­le i aby dojść do tej czę­ści za­mku, na­le­ży przejść przez ka­mien­ny most, któ­ry łą­czy rze­kę pły­ną­cą da­le­ko w dół po­ni­żej dna głę­bo­kie­go wą­wo­zu. Wszy­stkie dro­gi do za­mku sto­pnio­wo wzno­szą­ce i zbli­ża­ją­ce z ka­żde­go kie­run­ku, to sta­le zwie­ra­ją­ca się per­spe­kty­wa za­chwy­ca­ją­cej cu­do­wno­ści. Za­mek jest u­sy­tu­owa­ny w po­bli­żu za­cho­dniej gra­ni­cy Ślą­ska, gdzie sty­ka się z tym, co by­ło sta­rą cze­ską gra­ni­cą w ma­lo­wni­czej gór­skiej kra­inie zwa­nej w Niem­czech ja­ko Su­de­ten­ge­bir­ge […]. WIDOK ZAMKU OD POŁUDNIA I POŁUDNIOWEGO WSCHODU NA POCZTÓWKACH Z PRZEŁOMU XIX I XX WIEKU DAISY Maria Theresa Olivia Cornwallis-West, zwana przez naj­bliż­szych Dai­sy, uro­dzi­ła się w 1873 roku w zam­ku Rut­hin w Wa­lii, w sto­sun­ko­wo nie­za­mo­żnej ro­dzi­nie szczy­cą­cej się jed­nak zna­ko­mi­tym po­cho­dze­niem. Z jej przo­dków wy­wo­dzi­ły się kró­lo­we an­giel­skie, a jej brat był oj­czy­mem Win­sto­na Chur­chil­la. Po sły­ną­cej z uro­dy mat­ce Ma­ry Ade­la­ide Fitz­pat­rick, zwa­nej Pat­sy, odzie­dzi­czy­ła Ma­ria The­re­sa wdzięk, któ­ry spra­wił, że o jej wzglę­dy za­bie­ga­ło wie­lu bo­ga­tych męż­czyzn z ca­łej Eu­ro­py. Nic dziw­ne­go – u pro­gu peł­no­let­no­ści w ta­lii mie­rzy­ła za­led­wie 50 cen­ty­me­trów, co przy ów­czes­nych stan­dar­dach mu­sia­ło ro­bić wra­że­nie. Star­sze­go o je­de­na­ście lat Han­sa Hein­ri­cha XV Dai­sy po­zna­ła na jed­nym z ba­lów w Lon­dy­nie i choć po­cząt­ko­wo nie u­czy­nił na niej wiel­kie­go wra­że­nia, to w wy­ni­ku u­sil­nych sta­rań naj­bliż­szej ro­dzi­ny o­sta­te­cznie przy­ję­ła je­go o­świad­czy­ny, na co nie­wąt­pli­wie wpływ mia­ły o­bie­tni­ce ba­je­czne­go ży­cia, ja­kie mia­ło cze­kać na nią po ślu­bie. W początkowym okresie małżeństwa po­ży­cie u­kła­da­ło się bez za­rzu­tu - za­do­wo­lo­ny Hein­rich speł­niał wszy­stkie za­chcian­ki żo­ny po­zwa­la­jąc wy­da­wać pie­nią­dze na ro­zry­wko­we po­dró­że, eks­klu­zy­wne stro­je i zby­tko­we klej­no­ty. Sie­lan­ka nie trwa­ła jed­nak dłu­go i w mia­rę jak do­ra­sta­li trzej sy­no­wie, ro­ła wza­je­mna o­bo­jęt­ność ksią­żę­cej pa­ry. Dai­sy nie po­tra­fi­ła przy­zwy­cza­ić się do su­ro­wej e­ty­kie­ty prus­kie­go dwo­ru. Twier­dzi­ła z go­ry­czą, że w Niem­czech na­wet kwia­ty mu­szą ros­nąć i kwit­nąć we­dług u­sta­lo­ne­go klu­cza. Nie zno­si­ła służ­by w sty­lo­wych wy­szy­wa­nych li­ber­iach, urzęd­ni­ków dwor­skich w słu­żal­czych po­zach, kil­ku­dzie­się­cio­oso­bo­wej ob­słu­gi przy sto­le i wiecz­nej o­bec­no­ści lo­kai peł­nią­cych służ­bę dniem i no­cą, sto­ją­cych pod drzwia­mi jej sy­pial­ni, go­to­wych na ka­żde ski­nie­nie: Nie­mo­żli­we jest na­wet cho­dze­nie po tra­wie, by nie być w za­się­gu o­czu słu­żą­cych. Idąc na spa­cer trze­ba za­wsze przejść o­bok mu­szkie­te­ra, a ta­ra­sy są twar­de i zim­ne, a po­za tym wi­dać na nich sta­le sta­rych męż­czyzn i ko­bie­ty, któ­rzy cią­gle coś ro­bią. Po­za la­sa­mi, w Niem­czech ka­żde drze­wo ro­śnie we­dług ja­kie­goś stan­dar­du – klo­ny, bez, ru­mia­nek, wszy­stko. Do­kła­dnie pod ko­niec zi­my, gdy te ma­łe bie­dne roś­lin­ki my­ślą, że nikt się o nie trosz­czy, za­czy­na­ją się roz­sa­dy. Wszy­stkie mło­de pę­dy, mło­de ga­łą­ze­czki są pod­ci­na­ne. Mu­szą bo­wiem ro­snąć, żyć i kwi­tnąć we­dług pew­nej re­gu­ły. Daisy nie mogła zadawać się z osobami po­zy­cjo­no­wa­ny­mi znacz­nie ni­żej w hie­rar­chii spo­łe­cznej, po­nie­waż by­ło to a­bso­lu­tnie nicht für­stlich, a jej wy­jaz­dy z Ksią­ża od­by­wa­ły się naj­czę­ściej w to­wa­rzy­stwie świ­ty skła­da­ją­cej się z da­my dwo­ru, se­kre­ta­rza, ku­rie­ra o­raz kil­ku słu­żą­cych. Po­mi­mo za­ka­zów i ogra­ni­czeń de­ter­mi­no­wa­nych wy­so­ką po­zy­cją spo­łe­czną Ma­ria The­re­sa u­trzy­my­wa­ła kon­ta­kty z od­le­głym od ary­sto­kra­ty­cznych sa­lo­nów świa­tem ar­ty­sty­cznym ko­re­spon­du­jąc z wy­śmie­wa­ją­cym wszel­kie na­cjo­na­li­zmy pi­sa­rzem Ber­nar­dem Shaw i kon­tro­wer­syj­nym, bi­se­ksu­al­nym Os­ca­rem Wil­de. Pe­łen em­pa­tii cha­ra­kter księ­żnej za­owo­co­wał jej a­kty­wno­ścią do­bro­czyn­ną, ja­kiej be­ne­fi­cjen­ta­mi by­li nie tyl­ko pra­co­wni­cy ksią­żę­cych za­kła­dów i miesz­kań­cy Wał­brzy­cha, ale rów­nież żoł­nie­rze nie­miec­cy, któ­ry­mi o­pie­ko­wa­ła się ja­ko wo­lon­ta­riusz­ka pod­czas I woj­ny świa­to­wej. Złe czasy dla Daisy, jej sy­tu­acji ro­dzin­nej i fi­nan­so­wej na­sta­ły wraz z wy­bu­chem I woj­ny świa­to­wej. Po­są­dza­na o szpie­go­stwo na rzecz An­glii, in­ty­mne sto­sun­ki z ce­sa­rzem Wil­hel­­mem II i do­pro­wa­dze­nie do sa­mo­bój­czej śmie­rci księ­cia Adol­fa von Mec­klen­burg-Stren­litz mu­sia­ła się mie­rzyć rów­nież z roz­pa­dem wła­sne­go mał­żeń­stwa o­raz przed­wcze­sną śmier­cią jed­ne­go z sy­nów. Po roz­wo­dzie z Han­sem Hein­ri­chem XV o­sia­dła na Ksią­żu, a po za­ję­ciu za­mku przez hi­tle­row­ców w 1940 ro­ku prze­pro­wa­dzi­ła się do wil­li par­ko­wej w Wał­brzy­chu, gdzie przy­ku­ta do wóz­ka spę­dzi­ła o­sta­tnie la­ta swe­go ży­cia zma­ga­jąc się z sa­mo­tno­ścią i cięż­ką cho­ro­bą. Zma­rła na u­dar ser­ca 29 czer­wca 1943 ro­ku, dzień po swo­ich 70-ych u­ro­dzi­nach. Zo­sta­ła po­cho­wa­na w ro­dzin­nym gro­bo­wcu na te­re­nie Ksią­ża, lecz tuż przed za­koń­cze­niem woj­ny, z oba­wy przed pro­fa­na­cją jej gro­bu przez żoł­nie­rzy so­wiec­kich i sza­bro­wni­ków tru­mnę za­ko­pa­no w nie­zi­den­ty­fi­ko­wa­nym miej­scu gdzieś na te­re­nie przy­zam­ko­we­go par­ku. O lo­sach księ­żnej i jej sy­nów o­po­wia­da film Mag­nat z Ja­nem No­wic­kim w ro­li Han­sa Hein­ri­cha XV i Bo­gu­sła­wem Lin­dą wcie­la­ją­cym się w pos­tać Bol­ka, osta­tnie­go mę­skie­go przed­sta­wi­cie­la ro­du. FRONTOWA CZĘŚĆ ZAMKU SPRZED DRUGIEJ WIELKIEJ PRZEBUDOWY, PIERWSZA DEKADA XX WIEKU e wrześniu 1906 roku odbyły się na Ślą­sku wiel­kie ma­ne­wry ar­mii nie­mie­ckiej, w któ­rych o­prócz na­czel­nych władz woj­sko­wych brał u­dział rów­nież Wil­helm II o­raz za­pro­sze­ni go­ście. Ce­sarz wi­zy­to­wał wów­czas kil­ka ma­ją­tków ziem­skich, wśród nich Książ, gdzie to­wa­rzy­szy­li mu sio­stra Zo­fia von Ho­hen­zol­lern – przy­szła kró­lo­wa Gre­cji, na­stę­pczy­ni tro­nu Ru­mu­nii Ma­rie Ale­xan­dra Vi­cto­ria von Sa­chsen-Co­burg, nad­pre­zy­dent Ślą­ska Ro­bert von Zed­litz-Tru­tzschler i wie­lu wy­so­kich ran­gą do­wód­ców woj­sko­wych z An­glii o­raz Nie­miec. Bę­dą­cy w blis­kich re­la­cjach z von Hoch­ber­ga­mi Wil­helm wie­lo­kro­tnie od­wie­dzał ich wał­brzy­ską sie­dzi­bę, do­kąd za­wsze przy­wo­ził ze so­bą du­żą świ­tę, co nie mia­ło zna­cze­nia, bo Książ miał wiel­kość mias­ta. W rze­czy­wi­sto­ści miał wła­sny sąd, wię­zie­nie woj­sko­we i cy­wil­ną a­dmi­ni­stra­cję. Ce­sarz i je­go świ­ta za­wsze do­sta­wa­li ca­łe skrzy­dło dla sie­bie. W or­sza­ku był tak­że mi­ni­ster al­bo ktoś in­ny, kto mógł­by czę­sto skła­dać wi­zy­ty. Ja oczy­wi­ście wi­ta­łam ce­sa­rza w drzwiach, za­pro­szo­ne to­wa­rzy­stwo gro­ma­dzi­ło się w ho­lu w dwóch rzę­dach: ko­bie­ty po jed­nej stro­nie, a męż­czy­źni po dru­giej, jak w Bi­blii – ow­ce i ko­zły. Ce­sarz wi­tał się z każ­dym wdzię­cznie lub szor­stko, w za­le­żno­ści od te­go, kto to był, i szedł pro­sto do swo­ich po­koi. Śnia­da­nie jadł w swo­im po­ko­ju i scho­dził na dół do­pie­ro na lunch i obiad. […] Nie cier­pia­łam tych po­sił­ków. Ety­kie­ta w cza­sie wi­zy­ty ce­sa­rza by­ła wy­jąt­ko­wo u­ciąż­li­wa. Po śmie­rci se­nio­ra ro­du Han­sa Hein­ri­cha XI w sier­pniu 1907 ro­ku od­by­ły się w Ksią­żu pe­łne wznio­sło­ści, pa­rad­ne u­ro­czy­sto­ści po­grze­bo­we, któ­rych prze­bieg i cha­ra­kter Dai­sy rów­nież o­pi­sa­ła w swo­ich pa­mięt­ni­kach: Za tru­mną szli­śmy u­po­rząd­ko­wa­nym szy­kiem po czwo­ro w sze­re­gu. To by­ło pię­knie zor­ga­ni­zo­wa­ne, wzdłuż ca­łej alei stał szpa­ler gór­ni­ków w mun­du­rach ga­lo­wych, a za tru­mną szli le­śni­cy. Oni tak­że pod­nie­śli ją na ka­ra­wan i wnie­śli do kry­pty, a my szli­śmy za ni­mi: Ma­thil­de z Han­sem, na­stę­pcą tro­nu i ciot­ką An­ną Reuss. Na­stę­pnie Lu­lu z wuj­kiem Bol­kiem i ja z księ­ciem Schle­swig-Hol­stein. Pod ko­niec ce­re­mo­nii za­brzmiał no­stal­gi­czny syg­nał my­śliw­ski 'Po­lo­wa­nie skoń­czo­ne' z ur­wa­ną pod ko­niec me­lo­dią i był to naj­bar­dziej wzru­sza­ją­cy mo­ment. Va­ter tak bar­dzo lu­bił po­lo­wa­nia. W KUCHNI ZAMKOWEJ, LATA 20. XX WIEKU STANGRET HOCHBERGÓW NA DRODZE Z ZAMKOWEJ STADNINY OGIERÓW, LATA 20. XX WIEKU Na początku XX wieku ksią­żę­cy ród Hoch­berg von Pless u­rósł do ran­gi jed­ne­go z naj­bo­ga­tszych w Eu­ro­pie, w Niem­czech u­stę­pu­jąc pod tym wzglę­dem tyl­ko ce­sar­skiej ro­dzi­nie von Ho­hen­zol­lern i ksią­żę­cej von Ho­hen­lo­he. Wy­ce­nia­ne na 64 mi­lio­ny ów­cze­snych ma­rek do­bra Han­sa Hen­ry­ka XV na Dol­nym Ślą­sku o­bej­mo­wa­ły ma­jo­rat 16 ma­jąt­ków ziem­skich o łącz­nej po­wierz­chni 13 000 he­kta­rów, trzy ko­pal­nie wę­gla ka­mien­ne­go, a tak­że dwa za­kła­dy pro­du­ku­ją­ce ben­zol i amo­niak, kok­so­wnię o­raz du­żą fir­mę bu­do­wla­ną. Je­szcze wię­kszy ma­ją­tek, bo sza­co­wa­ny na 95 mi­lio­nów ma­rek, znaj­do­wał się na Gór­nym Ślą­sku, czę­ścio­wo w gra­ni­cach pań­stwa pol­skie­go. W je­go skład wcho­dzi­ły fol­war­ki i nad­le­śnic­twa o po­wierz­chni 42 000 he­kta­rów, dzie­więć ko­pal­ni wę­gla ka­mien­ne­go, dwie ele­ktro­wnie, ce­men­to­wnia, czte­ry ce­giel­nie, dwa tar­ta­ki, trzy go­rzel­nie, dwa ka­mie­nio­ło­my, gar­bar­nia or­az dwa bro­wa­ry: Mie­szczań­ski i Ksią­żę­cy. Von Hoch­ber­go­wie po­sia­da­li dwa wiel­kie pa­ła­ce w Ksią­żu i Pszczy­nie, ku­rort Szcza­wno-Zdrój, wiel­ko­pań­skie re­zy­den­cje w Ber­li­nie, Wro­cła­wiu, Mo­na­chium o­raz w Lon­dy­nie, gdzie pod­czas spra­wo­wa­nia mi­sji dy­plo­ma­tycz­nej re­zy­do­wał mło­dy Hans Hein­rich XV. SALA MAKSYMILIANA I SALA KRZYWA NA ZAMKU KSIĄŻ, FOTOGRAFIE Z POCZĄTKU XX WIEKU KAMERDYNERZY ZAMKOWI W SALI MAKSYMILIANA, W ŚRODKU OSOBISTA SŁUŻBA HANSA HEINRICHA XV okazji 400-lecia posiadania zamku przez ród von Hoch­berg, w dniu 11 czer­wca 1909 od­by­ła się w Ksią­żu głó­wna u­ro­czy­stość, w któ­rej prócz człon­ków ro­dzi­ny u­dział wzię­li sta­ro­sto­wie o­raz przed­sta­wi­cie­le władz pro­win­cji ślą­skiej. Świę­to­wa­li rów­nież pra­cow­ni­cy z przed­się­biorstw na­le­żą­cych do ksią­żąt von Pless i urzę­dni­cy dóbr ksią­skich, jed­nak nie za­pro­szo­no ich na sa­lo­ny, lecz do przy­go­to­wa­nej spe­cjal­nie na ten cel go­spo­dy i do­mu strze­le­ckie­go. W dniu po­prze­dza­ją­cym kul­mi­na­cyj­ny dzień ob­cho­dów od­był się u­ro­czy­sty kon­cert, a wie­czo­rem za­mek za­la­ły blas­kiem ty­sią­ce sztucz­nych o­gni: Po póź­nym o­bie­dzie wpół do dzie­wią­tej ca­łe miej­sce zo­sta­ło roz­świe­tlo­ne, a og­nie ben­gal­skie pa­li­ły się na Al­te Bur­gu i na Rie­sen­grab. Na­stę­pnie 800 gór­ni­ków szło, nio­sąc po­chod­nie, a po­nie­waż ma­sze­ro­wa­li jak żoł­nie­rze, był to pię­kny wi­dok. W tym cza­sie pro­wa­dzo­ne już by­ły na za­mku pra­ce bu­do­wla­ne, roz­po­czę­te w ro­ku po­prze­dnim z ini­cja­ty­wy Han­sa Hein­ri­cha XV w ra­mach tak zwa­nej dru­giej wiel­kiej prze­bu­do­wy. W jej wy­ni­ku syl­we­ta wa­ro­wni przy­ro­sła o skrzy­dło pół­noc­ne o­raz mo­nu­men­tal­ne skrzy­dło za­chod­nie, utrzy­ma­ne w sty­lu re­ne­san­so­wym i flan­ko­wa­ne dwie­ma cy­lin­dry­czny­mi wie­ża­mi: po­łu­dnio­wą zwa­ną wie­żą Je­rze­go i pół­noc­ną wie­żą Bia­łą. Wie­żę go­ty­cką zwień­czo­no ku­li­stym heł­mem z la­tar­nią, dzię­ki cze­mu jej wy­so­ość o­sią­gnę­ła 47 met­rów. Zre­kon­stru­owa­no sta­re zam­ko­we ta­ra­sy i za­ło­żo­no no­we u­ro­zma­ica­jąc je ma­łą ar­chi­te­ktu­rą w for­mie pię­knych za­byt­ko­wych fon­tann, ażu­ro­wych al­tan i rzeź­bio­nych ba­lu­strad. Prze­pro­je­kto­wa­no rów­nież a­par­ta­men­ty miesz­kal­ne wła­ści­cie­li o­raz naj­bliż­sze o­to­cze­nie re­zy­den­cji, gdzie zbu­do­wa­no no­we ga­ra­że i do­my z mie­szka­nia­mi dla słu­żby. W czę­ści pół­noc­nej za­mku zna­la­zła się o­grom­na kom­na­ta o po­wie­­rzchni 300 me­trów kwa­dra­to­wych; po­ja­wi­ła się też sa­la ki­no­wa i sce­na te­atral­na, po­wsta­łe w efe­kcie prze­kształ­ce­nia daw­nej ka­pli­cy zam­ko­wej. Za­kro­jo­ne na wiel­ką ska­lę pra­ce bu­do­wla­ne wy­ma­ga­ły wy­ty­cze­nia no­wych dróg i bu­do­wę ko­lej­ki li­no­wej nie­zbę­dnych dla tran­spor­tu cięż­kich ma­te­ria­łów bu­do­wla­nych, a ich łą­czny koszt po­chło­nął ol­brzy­mią kwo­tę 8 mi­lio­nów ma­rek, prze­kra­cza­ją­cą aż 10-kro­tnie pla­no­wa­ny ko­szto­rys. De­cy­zja Han­sa Hein­ri­cha XV o roz­bu­do­wie za­mku spo­tka­ła się z kry­ty­ką je­go żo­ny, w opi­nii któ­rej by­ła to zbę­dna i zbyt dro­ga in­we­sty­cja: Mój mąż wpadł na sza­lo­ny po­mysł po­wię­ksze­nia i czę­ścio­wej prze­bu­do­wy Ksią­ża. […] Kie­dy roz­po­czę­to pra­ce, po­wie­dzia­no Han­so­wi, że na­wet kie­dy pra­co­wać bę­dzie przez ca­ły czas stu lu­dzi, to nie zo­sta­ną one za­koń­czo­ne prę­dzej, jak za 6-7 lat. W sier­pniu 1914 ro­ku prze­bu­do­wę pra­wie za­koń­czo­no. Był to ka­mień mły­ński u szyi mę­ża, od kie­dy to się roz­po­czę­ło. Ni­gdy nie lu­bi­łam te­go po­my­słu i mia­łam złe prze­czu­cia. ZAMEK KSIĄŻ PODCZAS DRUGIEJ WIELKIEJ PRZEBUDOWY, FOTOGRAFIE Z LAT 1913-16 SYNOWIE HANSA HEINRICHA XV I DAISY Hans Heinrich XVII, zwany przez naj­bliż­szych Han­se­lem, był naj­star­szym sy­nem Dai­sy i Han­sa Hein­ri­cha XV. Uro­dził się w 1900 ro­ku w Ber­li­nie po wie­lu la­tach sta­rań mał­żeń­stwa o dziec­ko, gdy księ­żna li­czy­ła już 27 lat. Szy­ko­wa­ny był na na­stę­pcę oj­ca, gło­wę ro­du, stąd po­ło­żo­no o­grom­ny na­cisk na je­go sta­ran­ne wy­cho­wa­nie i naj­le­pszą e­du­ka­cję. Hans znał kil­ka ję­zy­ków; z mat­ką ko­mu­ni­ko­wał się w ję­zy­ku an­giel­skim, z oj­cem roz­ma­wiał po nie­mie­cku i pol­sku, a ze swo­im na­uczy­cie­lem czę­sto po­ro­zu­mie­wał się po fran­cu­sku. W wie­ku 16 lat wstą­pił do re­gi­men­tu oj­ca, by w nie­mie­ckim mun­du­rze u­czest­ni­czyć w wal­kach na fron­tach I woj­ny świa­to­wej, pod­czas któ­rych o­trzy­mał Krzyż Że­laz­ny I Kla­sy. Póź­niej stu­dio­wał w Ber­li­nie, gdzie u­zys­kał sto­pień do­kto­ra na­uk pra­wni­czych. W 1924 ro­ku o­że­nił się ze star­szą od sie­bie o czte­ry la­ta, roz­wie­dzio­ną ba­war­ską a­ry­sto­kra­tką Ma­rie Ka­the­ri­ne von Ber­ckheim, a na­stę­pnie o­siadł w Pszczy­nie, skąd pod czuj­nym o­kiem oj­ca na­bie­rał do­świad­cze­nia w ad­mi­ni­stro­wa­niu ma­jąt­kiem von Hoch­ber­gów. W cza­sie III po­wsta­nia ślą­skie­go do­wo­dził gru­pą o­cho­tni­ków zwer­bo­wa­nych w ra­mach Selbst­schutz Ober­schle­siens, wal­cząc u ich bo­ku prze­ciw pol­skim pow­stań­com pod Gó­rą Św. An­ny. W 1938 ro­ku wy­je­chał do An­glii, gdzie po wy­bu­chu woj­ny zo­stał in­ter­no­wa­ny i prze­trzy­my­wa­ny w przez wła­dze ja­ko przed­sta­wi­ciel wro­gie­go pań­stwa. Zwol­nio­no go do­pie­ro po trzech la­tach, po in­ter­wen­cji wu­ja Win­sto­na Chur­chil­la, a na­wet przy­ję­to do ar­mii bry­tyj­skiej, w któ­rej słu­żył w sto­pniu po­rucz­ni­ka. Pod­czas je­dne­go z na­lo­tów na Lon­dyn stra­cił ca­ły swój ma­ją­tek i od­tąd ja­ko mie­szka­niec Brigh­ton pro­wa­dził wzglę­dnie skro­mny ży­wot ja­ko pan Hen­ry Pless, pra­cu­jąc w prze­my­śle drze­wnym i bu­do­wla­nym. W 1952 ro­ku roz­wiódł się, by po sze­ściu la­tach o­że­nić z Ma­ry Eli­za­beth Min­chin. To mał­żeń­stwo rów­nież za­koń­czy­ło się roz­wo­dem. Hans Hein­rich XVII nie u­trzy­my­wał kon­tak­tów z bra­tem A­le­ksan­drem, któ­re­mu za­rzu­cał poz­ba­wie­nie go na­le­żne­go pra­wem ma­jąt­ku. Zmarł bez­po­tom­nie w 1984 ro­ku. Drugi pod względem starszeństwa syn książęcej pary Ale­xan­der Frie­drich, na­zy­wa­ny zdro­bnia­le Le­xel, uro­dził się w 1905 ro­ku w Lon­dy­nie. W wie­ku 18 lat przy­jął o­by­wa­tel­stwo pol­skie (któ­re­go zrzekł się po dru­giej woj­nie świa­to­wej), a w ro­ku 1936 za­mie­szkał na sta­łe w Pol­sce ja­ko Ale­ksan­der Pszczy­ński. We wrze­śniu 1939 wy­emi­gro­wał do Fran­cji i da­lej do An­glii, za­bie­ra­jąc ze so­bą o­wdo­wia­łą bra­to­wą Klo­tyl­dę wraz z jej dzie­ćmi. Tam wstą­pił do pol­skie­go woj­ska, w któ­re­go sze­re­gach ja­ko po­rucz­nik wal­czył pod Mon­te Cas­si­no, a wcze­śniej przez pe­wien czas był w oso­bi­stej o­chro­nie gen. Wła­dy­sła­wa Si­kor­skie­go. Po woj­nie o­siadł w miej­sco­wo­ści Pol­len­sa na Ma­jor­ce, gdzie już pod naz­wis­kiem Hoch­berg za­ło­żył po­sia­dłość ziem­ską na­wią­zu­ją­cą wy­glą­dem do Ksią­ża. Po śmier­ci swe­go bra­ta Han­sa Hein­ri­cha w sty­czniu 1984 ro­ku stał się ty­tu­lar­nym księ­ciem pszczy­ńskim, po czym kil­ka ty­go­dni póź­niej zmarł. Ale­ksan­der ni­gdy się nie o­że­nił. Był ge­jem. Urodzony w 1910 roku w Berlinie Bol­ko Kon­rad von Hoch­berg był trze­cim, naj­młod­szym sy­nem Dai­sy i Han­sa Hein­ri­cha XV. Ce­cho­wa­ło go też naj­słab­sze z ca­łej trój­ki zdro­wie; czę­sto cho­ro­wał i więk­szość ży­cia spę­dził w Ksią­żu. Pod ko­niec lat 20. wdał się w ro­mans z dru­gą żo­ną swe­go oj­ca, dwa­na­ście lat od nie­go star­szą hisz­pań­ską a­ry­sto­kra­tką Klo­tyl­dą Sil­vią y Gon­za­les de Can­da­mo, z któ­rą miał dwój­kę nie­ślub­nych dzie­ci: Be­a­tri­ce i Kon­ra­da. Zwią­zek ten był wiel­kim skan­da­lem o­by­cza­jo­wym, do­pro­wa­dza­jąc do roz­wo­du Klo­tyl­dy i Han­sa Hein­ri­cha, a na­stę­pnie do ślu­bu Hisz­pan­ki z Bol­kiem, do któ­re­go ten zo­stał przy­mu­szo­ny przez u­po­ko­rzo­ne­go, scho­ro­wa­ne­go oj­ca. Już po ślu­bie przy­szli na świat Hed­wig zwa­na Gio­ią i obec­ny ksią­żę Bol­ko VI Hoch­berg von Pless. W kwie­tniu 1936 ro­ku mło­dy hra­bia zo­stał a­re­szto­wa­ny w Gli­wi­cach przez Ge­sta­po. Wkrót­ce go wy­pusz­czo­no, za­pew­ne dzię­ki wsta­wien­nic­twu oj­ca u sa­me­go Jo­achi­ma von Rib­ben­tro­pa, lecz dwa mie­sią­ce póź­niej zmarł on w nie­wy­ja­śnio­nych o­ko­licz­no­ściach. Pra­wdo­po­do­bnie w aresz­cie nie był tor­tu­ro­wa­ny, jed­nak poz­ba­wio­no go tam do­stę­pu do le­ków, co mo­gło sta­no­wić bez­po­śre­dnią przy­czy­nę zgo­nu. W lutym 1893 roku przyszła na świat pier­wo­ro­dna cór­ka Dai­sy. Zmar­ła jed­nak dwa ty­go­dnie po na­ro­dzi­nach nie do­cze­ka­wszy chrztu. KSIĄŻ NA KOLOROWANYCH POCZTÓWKACH Z POCZĄTKU XX WIEKU, PONIŻEJ ZAREJESTROWANY 'STAN PRZEJŚCIOWY' ZAMKU Z DOSTAWIONYM NEORENESANSOWYM SKRZYDŁEM ZACHODNIM, ALE JESZCZE BEZ CHARAKTERYSTYCZNEJ KOPUŁY NA WIEŻY GŁÓWNEJ ałamanie światowej koniunktury spo­wo­do­wa­ne dłu­go­trwa­łą woj­ną, bę­dą­ce jej kon­se­kwen­cją zmia­ny ge­o­po­li­tycz­ne w Eu­ro­pie Środ­ko­wej, ale rów­nież wy­sta­wny tryb ży­cia Han­sa XV i je­go ro­dzi­ny sta­ły się przy­czy­ną u­pad­ku po­tę­gi e­ko­no­micz­nej ro­du von Hoch­berg, któ­re­go pier­wsze sym­pto­my po­ja­wi­ły się na po­czą­tku lat 20. XX wie­ku. Waż­ną ce­zu­rą w dzie­jach Ksią­ża był roz­pad mał­żeń­stwa Han­sa i Dai­sy, usankcjonowany roz­wo­dem w 1922 ro­ku i emi­gra­cją księ­cia do Fran­cji. W ce­lu pod­re­pe­ro­wa­nia fi­nan­sów Dai­sy u­do­stę­pni­ła za­mek sze­ro­kiej pu­bli­czno­ści, co spo­tka­ło się z wiel­kim za­in­te­re­so­wa­niem ze stro­ny spo­łe­czeń­stwa, o czym świa­dczy licz­ba 80 000 zwie­dza­ją­cych go o­sób rocz­nie. Po­głę­bio­na świa­to­wym kry­zy­sem u­tra­ta ryn­ków na wę­giel i stal spo­tę­go­wa­ła pro­ble­my e­ko­no­micz­ne Hoch­ber­gów i na­si­li­ła ich zo­bo­wią­za­nia fis­kal­ne, w kon­se­kwen­cji cze­go w 1936 ro­ku pań­stwo pol­skie roz­to­czy­ło nad­zór są­do­wy nad dy­re­kcją gór­no­ślą­skie­go ma­ją­tku Han­sa Hein­ri­cha XV, a rok póź­niej sejm u­chwa­lił u­sta­wę o znie­sie­niu fi­dei­ko­mi­su pszczyń­skie­go i prze­ję­ciu la­sów o­raz grun­tów or­nych przez skarb pań­stwa. Pszczyń­skie dłu­gi o war­to­ści nie­mal 8 mi­lio­nów ma­rek wy­ma­za­ło do­pie­ro prze­ka­za­nie wła­dzom pro­win­cji ślą­skiej za­mku Książ, co for­mal­nie na­stą­pi­ło w li­sto­pa­dzie 1944 ro­ku, już po śmier­ci Dai­sy. Księ­żna zmu­szo­na jed­nak by­ła wy­pro­wa­dzić się z za­mku już w ro­ku 1940, gdy ten za­ję­ły wro­go na­sta­wio­ne do niej wła­dze hi­tle­row­skie. Przy­czy­ną nie­chę­ci na­zis­tów by­ło nie tyl­ko an­giel­skie po­cho­dze­nie wła­ści­ciel­ki Ksią­ża, ale rów­nież de­cy­zje jej dwóch sy­nów, któ­rzy bra­li u­dział w woj­nie wal­cząc w pol­skich i an­giel­skich si­łach zbroj­nych. Po kon­fi­ska­cie dóbr wpierw za­go­spo­da­ro­wa­ła się na za­mku wro­cław­ska Dy­re­kcja Ko­lei Pań­stwo­wych, a póź­niej prze­cho­wy­wa­no tam zbio­ry Kró­lew­skiej Bi­blio­te­ki Prus­kiej z Ber­li­na. W ro­ku 1943 do Ksią­ża we­szła pa­ra­mi­li­tar­na or­ga­ni­za­cja Tod­taUtworzona w 1938 w Niemczech organizacja, której zadaniem była budowa obiektów wojskowych, kierowana początkowo przez Fritza Todta a po jego śmierci w 1942 przez Alberta Speera. Tworzyły ją zarówno prywatne firmy budowlane, jak i przedsiębiorstwa państwowe. Organisation Todt zatrudniała początkowo Niemców niezdolnych do służby wojskowej oraz przedpoborowych, którzy podlegali obowiązkowi pracy w organizacji. W latach II wojny światowej zatrudniano przymusowo także robotników i inżynierów z krajów okupowanych. , by wkró­tce roz­po­cząć a­da­pta­cję je­go wnętrz na po­trze­by szta­bu woj­sko­we­go, pra­wdo­po­do­bnie jed­nej z kwa­ter Adol­fa Hi­tle­ra. Po­prze­dzo­ne wy­wie­zie­niem stąd bo­ga­tych zbio­rów bi­blio­tecz­nych, dzieł sztu­ki, me­bli o­raz in­nych war­to­ścio­wych prze­dmio­tów, a na­stę­pnie re­ali­zo­wa­ne przy wy­ko­rzy­sta­niu wię­źniów z fi­lii o­bo­zu kon­cen­tra­cyj­ne­go Gross-Ro­sen pra­ce o­kre­śla­my dziś mia­nem trze­ciej prze­bu­do­wy za­mku. W jej wy­ni­ku znisz­czo­no wię­kszość e­le­men­tów de­ko­ra­cyj­nych wnętrz na­da­jąc im a­sce­ty­czny, ko­sza­ro­wy cha­rak­ter. Na dzie­dziń­cu ho­no­ro­wym wy­ko­pa­no szyb win­do­wy o głę­bo­ko­ści 40 me­trów, a pod zam­kiem wy­drą­żo­no tu­ne­le i pod­ziem­ny schron, któ­rych pla­no­wa­ne prze­zna­cze­nie do dziś po­zo­sta­je w sfe­rze dys­ku­sji i do­my­słów. KSIĄŻ W LATACH 30. XX WIEKU, NA FOTOGRAFII NIŻEJ RZADKI WIDOK CZĘŚCI ZACHODNIEJ ZAMKU RIESE W roku 1943 z rozkazu gau­lei­te­ra NSDAP Kar­la Han­ke za­mek wraz z przy­le­gły­mi ob­sza­ra­mi o­to­czo­no gę­sty­mi za­sie­ka­mi z dru­tu kol­cza­ste­go, kor­do­nem straż­ni­ków i zmo­wą mil­cze­nia. Do je­go wnętrz spro­wa­dzo­no o­ko­ło ty­sią­ca ro­bo­tni­ków z pa­ra­mi­li­tar­nej or­ga­ni­za­cji Todt, któ­rzy roz­po­czę­li prze­bu­do­wę wa­ro­wni na no­wą Kan­ce­la­rię Rze­szy. Wkró­tce ilość za­tru­dnio­nych o­sób wzro­sła do trzech ty­się­cy, a ca­łość prac przy­go­to­wa­wczych roz­pla­no­wa­no aż do 1950 ro­ku. Ope­ra­cja pro­wa­dzo­na by­ła w ra­mach ak­cji Rie­se, zaś kom­pleks w Ksią­żu o­trzy­mał na­zwę ko­do­wą Bra­bant 1. Być mo­że pow­stać mia­ła tu­taj kwa­te­ra głó­wna Hit­le­ra, chro­nią­ca go nie tyl­ko przed na­lo­ta­mi bom­bo­wców, ale i przed bro­nią a­to­mo­wą - nie­miec­cy o­pie­ku­no­wie wa­ro­wni wspo­mi­na­li bo­wiem, że przy­go­to­wu­ją schron przed bar­dzo po­tę­żną bro­nią. W tym ce­lu w ogro­mnej ska­le, na ja­kiej stoi za­mek, wy­ku­to sieć ko­ry­ta­rzy, któ­re do koń­ca woj­ny o­sią­gnę­ły dłu­gość pra­wie 900 met­rów o­raz głę­bo­kość do 50 met­rów. Wy­drą­żo­no też kil­ka krzy­żu­ją­cych się pod ką­­tem pro­stym po­miesz­czeń, z le­żą­ce­go 15 met­rów po­ni­żej po­zio­mu grun­tu cen­tral­ne­go szy­bu trans­por­to­we­go po­pro­wa­dzo­no ko­ry­ta­rze do piw­nic i po­przez win­dy po­łą­czo­no z ba­ro­ko­wą czę­ścią bu­do­wli. Na dzie­dziń­cu ho­no­ro­wym, w po­bli­żu re­pre­zen­ta­cyj­ne­go wej­ścia do za­mku wy­ku­to w ska­le szyb z win­dą do tran­spor­tu sa­mo­cho­dów. Pla­no­wa­no tak­że do­pro­wa­dzić do Ksią­ża li­nię ko­le­jo­wą, co we­dług nie­któ­rych - przy­naj­mniej czę­ścio­wo - zre­ali­zo­wa­no. Przy­to­czę sło­wa jed­ne­go z ba­da­czy za­mku, pa­na T. Sło­wi­kow­skie­go: Wjazd do tu­ne­lu ist­niał w oko­li­cy miej­sco­wo­ści Lu­bie­chów. Z mo­ich ba­dań wy­ni­ka, że ist­nia­ły dwa tu­ne­le wja­zdo­we do pod­zie­mi. Pier­wszy tor wio­dą­cy do tzw. gór­ne­go tu­ne­lu o dłu­go­ści o­ko­ło 2100 met­rów koń­czył się w pod­ziem­nym dwor­cu Ksią­ża, któ­re­go frag­men­ty ist­nie­ją do dziś. Li­nia bie­gła od stro­ny Świe­bo­dzic z po­zio­mu 325 met­rów, czy­li wła­śnie 50 met­rów pod po­zio­mem dzie­dziń­ca za­mku. Ist­niał tak­że dru­gi re­zer­wo­wy tu­nel, któ­ry szedł od stro­ny Wał­brzy­cha u­pa­do­wą z po­zio­mu 375 na 350 met­rów. Według innych teorii, wieść o organizowanej tu kwa­te­rze fuh­re­ra by­ła tyl­ko my­dle­niem o­czu, a w rze­czy­wi­sto­ści Książ miał peł­nić fun­kcję cen­trum do­wo­dze­nia zes­po­łu fa­bryk pod­ziem­nych i ośrod­ka ba­daw­cze­go nad no­wy­mi ro­dza­ja­mi bro­ni. Gau­lei­ter Prus Wschod­nich Erich Koch wspo­mi­nał w wię­zien­nych za­pis­kach, że Hit­ler w obec­no­ści Go­erin­ga chwa­lił się do­świad­cze­nia­mi nad no­wym ty­pem bro­ni ba­kte­rio­lo­gicz­nej. Fuh­rer miał go rze­komo za­pew­niać, iż wkró­tce zo­sta­nie "wy­ho­do­wa­ny" Nie­miec od­por­ny na śmier­cio­no­śne dla in­nych ba­kte­rie - za­wsze zdro­wy, praw­dzi­wy nad­czło­wiek (!). Z ko­lei Goeb­bels i Him­mler roz­pra­wiać mie­li o ki­lo­me­trach wie­lo­pię­tro­wych lo­chów, w któ­rych pro­wa­dzo­ne bę­dą ba­da­nia nad bro­nią ba­kte­rio­lo­gi­czną i ele­ktro­ni­czną wy­so­kich czę­sto­tli­wo­ści. Za­mie­rza­li przy jej po­mo­cy wy­wo­ły­wać e­pi­de­mie dzie­sią­tku­ją­ce nie tyl­ko żoł­nie­rzy wro­ga, ale też lud­ność cy­wil­ną, a je­dno­cze­śnie wy­ho­do­wać szcze­pion­ki chro­nią­ce Niem­ców przed bę­dą­cy­mi jej e­fek­tem cho­ro­ba­mi. Przed nadejściem wojsk sowieckich pod­zie­mne ko­ry­ta­rze za­mi­no­wa­no. Jesz­cze w 1947 ro­ku nie­któ­re od­cin­ki tu­ne­li by­ły o­gól­nie do­stę­pne, ale nie­dłu­go po­tem stre­fy wlo­tów zo­sta­ły za­sy­pa­ne. Dzi­siaj bu­dzą one o­gro­mne e­mo­cje. Nie­któ­rzy po­szu­ki­wa­cze skar­bów u­wa­ża­ją, że w cią­gną­cych się pod zam­kiem ko­ry­ta­rzach u­kry­to de­po­zy­ty ban­ko­we, dzie­ła sztu­ki al­bo ko­szto­wno­ści zra­bo­wa­ne przez hi­tle­row­ców na te­re­nie Ślą­ska, a być mo­że na­wet znaj­du­je się tu­taj po­szu­ki­wa­na od dzie­sią­tek lat Bur­szty­no­wa Kom­na­ta. Jak­kol­wiek od­re­al­nio­ne by­ły­by ta­kie spe­ku­la­cje, fak­tem jest, że wciąż jesz­cze w po­bli­żu u­mie­szczo­nych u stóp zam­ko­wej ska­ły wejść na­pot­kać mo­żna lu­dzi, któ­rzy z tu­ry­sty­ką ra­czej nie ma­ją nic wspól­ne­go. WIDOK ZAMKU Z LOTU PTAKA NA FOTOGRAFIACH Z LAT 30. (WYŻEJ) I 50. XX WIEKU, NA FOTOGRAFII POWOJENNEJ ZAUWAŻYĆ MOŻNA OGROMNY DÓŁ WYKOPANY PRZEZ HITLEROWCÓW NA DZIEDZIŃCU HONOROWYM rganizacja Todta opuściła zamek po­śpie­sznie wio­sną 1945 ro­ku nie u­koń­czy­wszy ro­bót, któ­rych roz­mach o­ka­zał się znacz­nie wię­kszy od pier­wo­tnie pla­no­wa­ne­go. Za­le­dwie dzień po e­wa­ku­acji Niem­ców do Ksią­ża we­szły od­dzia­ły so­wie­ckie: Oko­ło go­dzi­ny pię­tna­stej wkro­czy­ło Woj­sko Ra­dzie­ckie, zbli­ża­ją­ce się od stro­ny Peł­czni­cy. By­ła to pie­cho­ta! Czoł­gu żad­ne­go nie wi­dzie­li­śmy. Wciąż ży­ją świad­ko­wie, któ­rzy mo­gą to po­świad­czyć. Sta­nę­li­śmy przed gru­pą u­zbro­jo­nych żoł­nie­rzy ra­dzie­ckich. Prze­ma­wiał do nas w ję­zy­ku nie­mie­ckim mło­dy o­fi­cer, po­do­bno w ran­dze po­rucz­ni­ka. Na­to­miast w Stad­ni­nie Ko­ni, Orts­grup­pen­lei­ter naz­wi­skiem An­der­sek, ze stra­chu przed Ro­sja­na­mi, za­strze­lił żo­nę, tro­je swo­ich ma­łych dzie­ci i sam sie­bie. So­wie­ci o­ku­po­wa­li za­mek do sier­pnia 1946 roku, w tym cza­sie wy­wo­żąc w głąb ZSRR li­czą­ce o­ko­ło 64 000 wo­lu­mi­nów cen­ne zbio­ry Bi­blio­te­ki Ma­jo­ra­ckiej. Ich o­bec­ność fa­tal­nie wpły­nę­ła nie tyl­ko na wy­po­sa­że­nie zam­ko­we­go księ­go­zbio­ru, ale tak­że na stan wnętrz daw­nej sie­dzi­by von Hoch­ber­gów o­raz jej naj­bliż­sze o­to­cze­nie. Obiekt ten bo­wiem - po­do­bnie jak więk­szość re­zy­den­cji wiel­ko­pań­skich w Pru­sach Wscho­dnich i na Dol­nym Ślą­sku – tra­kto­wa­ny był przez Ro­sjan ja­ko wro­ga kla­so­wo i na­ro­do­wo­ścio­wo spu­ści­zna nie­mie­cka, któ­ra nie war­ta jest po­sza­no­wa­nia. Ofia­rą ta­kie­go po­strze­ga­nia stał się ró­wnież Al­te Burg, czy­li sztu­czne ru­iny Sta­re­go Ksią­ża, spa­lo­ne przez żoł­nie­rzy so­wie­ckich 19 ma­ja 1945 ro­ku. La­tem 1946 za­mek zo­stał prze­ję­ty przez Dy­re­kcję Prze­my­słu Wę­glo­we­go w Wał­brzy­chu, któ­ra przy wej­ściu głó­wnym wy­sta­wi­ła swo­je war­ty. W pra­kty­ce mógł jed­nak do­stać się do nie­go ka­żdy, co skru­pu­la­tnie wy­ko­rzy­sta­li sza­bro­wn­icy wy­no­sząc stąd wszy­stko, co przed­sta­wia­ło ja­ką­kol­wiek war­tość. W in­for­ma­cjach pra­so­wych z tam­tych cza­sów mo­żna zna­leźć wzmian­ki na te­mat sprze­da­wców wy­sta­wia­ją­cych na o­ko­licz­nych jar­mar­kach u­ni­ka­to­we za­by­tki sztu­ki chiń­skiej czy sta­re pia­sto­wskie mo­ne­ty, nie­chy­bnie po­cho­dzą­ce z Ksią­ża. Pier­wsze, choć je­szcze bar­dzo o­gra­ni­czo­ne pod wzglę­dem na­kła­du środ­ków, prace za­be­zpie­cza­ją­ce na za­mku pro­wa­dzo­no w ro­ku 1956 z ini­cja­ty­wy Wo­je­wódz­kie­go Kon­ser­wa­to­ra Za­byt­ków. Dwa la­ta póź­niej Książ wpi­sa­no do re­je­stru za­by­tków, a w ro­ku 1960 si­ła­mi spro­wa­dzo­nych z By­to­mia sa­pe­rów roz­po­czę­to roz­mi­no­wy­wa­nie pod­ziem­nych ko­ry­ta­rzy i ich pe­ne­tra­cję. Po­czą­wszy od 1965 ro­ku przez kil­ka ko­lej­nych de­kad pro­wa­dzo­no tu­taj kom­ple­kso­we kam­pa­nie re­mon­to­we, dzię­ki któ­rym za­bez­pie­czo­no mu­ry i wię­źbę da­cho­wą, od­two­rzo­no po­sadz­ki, od­re­sta­uro­wa­no sto­lar­kę drzwio­wą i okien­ną, a wię­kszość wnętrz od­zy­ska­ła, choć nie za­wsze zgo­dny z ory­gi­nal­nym, de­ko­ra­cy­jny wy­strój. W gru­dniu 2014 we wscho­dniej czę­ści za­mku, nad Sa­lą Ma­ksy­mi­lia­na wy­buchł po­żar za­pró­szo­ny przez pra­co­wni­ków fir­my wy­ko­nu­ją­cej pra­ce re­mon­to­we na da­chu. Je­go sku­tki cał­ko­wi­cie u­su­nię­to wio­sną 2015 ro­ku. ZDEWASTOWANY ZAMEK NA FOTOGRAFII Z LAT 50. XX WIEKU ZAMEK KSIĄŻ WSPÓŁCZEŚNIE (W TRAKCIE REMONTU ELEWACJI POŁUDNIOWEJ) siąski kompleks pałacowo-zamkowy na­le­ży do naj­wię­kszych w Pol­sce o­biek­tów te­go ty­pu, pod wzglę­dem ku­ba­tu­ry u­stę­pu­jąc je­dy­nie po­krzy­żac­kie­mu Mal­bor­ko­wi i zam­ko­wi kró­lew­skie­mu na Wa­we­lu. Usy­tu­o­wa­ny na wy­so­kim ska­lis­tym ur­wis­ku, z trzech stron o­to­czo­ny głę­bo­kim, za­le­sio­nym ja­rem, gó­ru­je ma­je­sta­ty­cznie nad ca­łą o­ko­li­cą spra­wia­jąc za­iste baś­nio­we wra­że­nie. W wy­ni­ku pro­wa­dzo­nej od kil­ku de­kad i wciąż kon­ty­nu­o­wa­nej re­no­wa­cji zde­wa­sto­wa­ny w la­tach 40. XX wie­ku za­mek w znacz­nej czę­ści od­zy­skał blask po­zwa­la­ją­cy wy­obra­zić so­bie, jak pre­zen­to­wał się w okre­sie naj­wię­kszej świet­no­ści ro­du von Hoch­berg, gdy od­wie­dza­ły go ko­ro­no­wa­ne gło­wy i wiel­cy po­li­ty­­cy. Dziś sie­dzi­bę ma­ją tu­taj: mu­ze­um, cen­trum-kon­fe­ren­cyj­ne, res­tau­ra­cja oraz ho­tel. W ra­mach tra­sy tu­ry­sty­cznej eks­po­no­wa­ne są zre­kon­stru­owa­ne a­par­ta­men­ty mie­szkal­ne daw­nych wła­ści­cie­li, ce­ra­mi­ka ar­ty­sty­czna i por­ce­la­na po­cho­dzą­ca z wał­brzy­skich fa­bryk, a ta­kże przed­mio­ty pre­zen­to­wa­ne pod­czas licz­nie or­ga­ni­zo­wa­nych eks­po­zy­cji cza­so­wych. Od kil­ku lat po­dzi­wiać mo­żna rów­nież 38 obra­zów zwią­za­nych z his­to­rią za­mku lub pa­sja­mi je­go gos­po­da­rzy, po­cho­dzą­cych z daw­nej ko­le­kcji Han­sa Hein­ri­cha XV. Łącz­nie za­mek kry­je o­ko­ło 400 po­miesz­czeń o cał­ko­wi­tej ku­ba­tu­rze 125 ty­się­cy me­trów sześ­cien­nych, z któ­rych u­do­stęp­nio­na do u­żyt­ko­wa­nia jest tyl­ko część do wy­so­ko­ści 4. kon­dy­gna­cji. Wiel­ką a­tra­kcją po­zo­sta­je wi­dok z per­spe­kty­wy wie­ży głów­nej, skąd ma­low­ni­czo pre­zen­tu­je się naj­bliż­sze o­to­cze­nie re­zy­den­cji z ba­ro­ko­wą za­bu­do­wą pod­zam­cza i wie­lo­po­zio­mo­wy­mi ta­ra­sa­mi zam­ko­wy­mi, a tak­że po­ło­żo­ną w czę­ści wscho­dniej kom­ple­ksu stad­ni­ną o­gie­rów. Pa­trząc na wschód znaj­dzie­my na ho­ry­zon­cie gar­ba­ty za­rys Ślę­ży, a kie­ru­jąc wzrok nie­co bar­dziej na po­łud­nie do­strze­że­my Gó­ry So­wie. MOST ZAMKOWY Z XVIII-WIECZNYMI RZEŹBAMI LWÓW TRZYMAJĄCYCH TARCZE HERBOWE GŁÓWNA OŚ WJAZDOWA Z BUDYNKIEM BRAMNYM I CIĄGIEM OFICYN ajbardziej reprezentacyjnym pomieszczeniem Ksią­ża jest u­trzy­ma­na w sty­lu ba­ro­ku wie­deń­skie­go dwu­kon­dy­gna­cyj­na Sa­la Ma­ksy­mil­ia­na, naz­wa­na na cześć Er­ne­sta Ma­ksy­mil­ia­na von Hoch­ber­ga, za cza­sów któ­re­go w la­tach 1718-34 wznie­sio­no i urzą­dzo­no wscho­dnią część re­zy­den­cji. Jest to je­dy­ne po­mie­szcze­nie w za­mku wier­nie zre­kon­stru­o­wa­ne na wzór de­ko­ra­cji i wy­stro­ju ist­nie­ją­ce­go przed dru­gą woj­ną świa­to­wą. Ota­cza je dwa­na­ście stiu­ko­wych ko­lumn, w gło­wi­cach któ­rych u­mie­szczo­no me­dal­io­ny z pła­sko­rzeź­ba­mi przed­sta­wia­ją­cy­mi a­mor­ka o sce­ne­rii cha­rak­te­ry­sty­cznej dla każ­de­go mie­sią­ca ro­ku. Głów­ny mo­tyw de­ko­ra­cyj­ny sta­no­wą tu dwa usta­wio­ne sy­me­try­cznie wzglę­dem sie­bie mar­mu­ro­we ko­min­ki o­zdo­bio­ne wa­zo­na­mi, rzeź­ba­mi put­tów i po­sta­cia­mi mi­to­lo­gicz­ny­mi, a tak­że za­wie­szo­ne nad ni­mi lus­tra, roz­pra­sza­ją­ce świa­tło wpa­da­ją­ce do sa­li od wscho­du. Wy­ło­żo­ne sztucz­nym mar­mu­rem ścia­ny u­ro­zmai­ca­ją pła­sko­rzeź­by por­ta­lo­we przed­sta­wia­ją­ce sce­ny mi­to­lo­gicz­ne, a tak­że prze­zna­czo­ne dla dwor­skiej ka­pe­li trzy bal­ko­ni­ki za­wie­szo­ne w czę­ści za­chod­niej ko­mna­ty. Cen­tral­ną część su­fi­tu zaj­mu­je ba­ro­ko­wy pla­fon z pię­knym ma­lo­wid­łem An­to­nie­go Fe­lik­sa Schef­fle­ra na­wią­zu­ją­cym te­ma­tycz­nie do mi­to­lo­gii grec­kiej. Je­go bo­ha­te­ra­mi są Pe­gaz i Pal­las Ate­na, oto­czo­ne przez dzie­więć muz - opie­ku­nek na­uki i sztu­ki, przed­sta­wio­nych z przy­na­leż­ny­mi im a­try­bu­ta­mi. Za­wie­szo­ne w sa­li ży­ran­do­le i klin­kie­ty wy­rzeź­bio­no z dre­wna li­po­we­go, a na­stęp­nie po­zło­co­no, a jej po­sadz­kę wy­ko­na­no z dwu­barw­ne­go mar­mu­ru. W prze­szło­ści Sa­la Ma­ksy­mil­ia­na słu­ży­ła przyj­mo­wa­niu waż­nych go­ści: ary­sto­kra­tów, po­li­ty­ków, ar­ty­stów; od­by­wa­ły się ba­le i głów­ne u­ro­czy­sto­ści ro­dzin­ne. SALA MAKSYMILIANA, NA FOTOGRAFII WYŻEJ: BALKONIKI DLA ORKIESTRY DWORSKIEJ NAD GŁÓWNYM WEJŚCIEM DO SALI d północy z Salą Maksymiliana są­sia­du­je u­trzy­ma­ny w sty­lu ro­ko­ko Sa­lon Zie­lo­ny. Je­go su­fit po­kry­ty jest kun­szto­wną sztu­ka­te­rią, któ­rej głów­na wstę­ga znaj­du­je swo­je lu­strza­ne od­bi­cie w par­kie­cie. Daw­niej po­mie­szcze­nie to zdo­bi­ły por­tre­ty przo­dków i ma­lo­wi­dła a­le­go­ry­czne, współ­cze­śnie je­dy­nym o­ry­gi­nal­nym e­le­men­tem po­zo­sta­je wy­ko­na­ny z czer­wo­ne­go mar­mu­ru ba­ro­ko­wy ko­mi­nek z kar­tu­szem. Od po­łu­dnia do Sa­li Ma­ksy­mi­lia­na przy­le­ga Sa­lon Bia­ły, wcze­śniej na­zy­wa­ny Czer­wo­nym od wy­ście­ła­nych na ścia­nach czer­wo­nych dra­pie­ni, znisz­czo­nych pod ko­niec dru­giej woj­ny świa­to­wej. Pre­zen­to­wa­ne tu­taj me­ble by­ły wpra­wdzie wła­sno­ścią Dai­sy von Pless, nie sta­no­wią o­ne jed­nak au­ten­ty­czne­go wy­stro­ju za­mku, bo­wiem przy­wie­zio­no je do Ksią­ża z na­le­żą­ce­go do von Hoch­ber­gów Grand Ho­te­lu w Szcza­wnie Zdro­ju. Kie­ru­jąc się na za­chód wcho­dzi­my do Sa­lo­nu Chiń­skie­go, któ­re­go na­zwa wy­wo­dzi się od po­kry­wa­ją­cych ścia­ny współ­cze­snych tka­nin przed­sta­wia­ją­cych czę­sto spo­ty­ka­ne w sztu­ce o­rien­tu mo­ty­wy pta­ków i drzew kwit­ną­cej wi­śni. We wnę­trzach kom­na­ty u­wa­gę przy­ku­wa wy­ko­na­ny z czer­wo­ne­go mar­mu­ru ba­ro­ko­wy ko­mi­nek o­raz me­ble re­pre­zen­tu­ją­ce trzy sty­le w sztu­ce: kla­sy­cyzm, em­pi­re i ne­o­ro­ko­ko. Z Sa­lo­nu Chiń­skie­go u­da­je­my się do Sa­lo­nu Gier, zwa­ne­go też Mu­zy­cznym, wy­ło­żo­ne­go tka­ni­na­mi ścien­ny­mi z mo­ty­wa­mi tań­czą­cych i gra­ją­cych po­sta­ci, któ­re­go wy­po­sa­że­nie sta­no­wią me­ble wy­ko­na­ne pra­co­chłon­ny­mi tech­ni­ka­mi in­tar­sji i in­kru­sta­cji. Od za­cho­du są­sia­du­je z nim Sa­lon Ba­ro­ko­wy na­kry­ty XVIII-wiecz­nym pla­fo­nem o te­ma­ty­ce mi­to­lo­gi­cznej. Ścia­ny sa­lo­nu przed la­ty o­zdo­bio­ne by­ły por­tre­ta­mi przed­sta­wi­cie­li ro­du von Hoch­berg, obec­nie po­kry­wa je współ­cze­sna tka­ni­na lnia­na. His­to­ry­cznym wy­po­sa­że­niem po­zo­sta­ją na­to­miast me­ble, wśród nich stół z mar­mu­ro­wym bla­tem, po­cho­dzą­cy z XIX wie­ku fo­tel z ta­pi­cer­ką ty­pu pe­tit point i XVIII-wiecz­na dę­bo­wa skrzy­nia po­dró­żna. APARTAMENTY BAROKOWE NA ZAMKU KSIĄŻ, OD GÓRY ZGODNIE Z RUCHEM WSKAZÓWEK ZEGARA: SALON GIER, SALON CHIŃSKI, SALON ZIELONY, SALON BAROKOWY wiedzanie zamku odbywa się indy­wi­du­al­nie z wy­ko­rzy­sta­niem au­dio­booka lub gru­po­wo w to­wa­rzy­stwie przewodnika we­dług jed­nej z kil­ku tras te­ma­tycz­nych. W za­le­żno­ści od pre­fe­ren­cji mo­że o­no o­bej­mo­wać wcze­śniej wy­mie­nio­ne a­par­ta­men­ty zaj­mu­ją­ce ba­ro­ko­wą część re­zy­den­cji lub wią­zać się z in­ny­mi waż­ny­mi o­kre­sa­mi w dzie­jach Ksią­ża, z któ­ry­mi ko­re­spon­du­je śre­dnio­wie­czny Czar­ny Dzie­dzi­niec, re­ne­san­so­wy Hol My­śliw­ski, Sa­la Ry­cer­ska, Sa­la Ba­lo­wa, Sa­la Ko­min­ko­wa, po­ko­je ce­sar­skie czy a­par­ta­men­ty księ­żnej Dai­sy. Szlak o­bej­mu­ją­cy za­ga­dnie­nia do­ty­czą­ce naj­now­szej his­to­rii za­mku pro­wa­dzi na wyż­sze kon­dy­gna­cje, gdzie po­zna­jąc po­mie­szcze­nia prze­bu­do­wa­ne przez na­zi­stów, wsłu­cha­ni w opo­wie­ści prze­wo­dni­ków do­tknie­my nie­spo­koj­nych cza­sów dru­giej woj­ny świa­to­wej. Obo­wiąz­ko­wym u­zu­peł­nie­niem w ra­mach tej pro­ble­ma­ty­ki wy­da­je się wy­cie­czka w głąb wy­ku­tych w ska­le ko­ry­ta­rzy, do­stęp­na w ra­mach Pod­ziem­nej Tra­sy Tu­ry­sty­cznej. Re­zy­den­cję w Ksią­żu o­ta­cza trzy­na­ście wie­lo­po­zio­mo­wych ta­ra­sów u­trzy­ma­nych w róż­no­ro­dnych sty­lach te­ma­ty­cznych i od­mien­nej e­ste­ty­ce, a na wschód i po­łu­dnie od za­mku roz­cią­ga się 125-he­kta­ro­wy park z daw­nym pa­wi­lo­nem o­gro­do­wym wznie­sio­nym w 1734 ro­ku i prze­kształ­co­nym w XIX wie­ku w ma­uzo­le­um ro­do­we von Hoch­ber­gów. Ma­lo­wni­czy zes­pół par­ko­wy prze­ci­na­ją dwie a­le­je spa­ce­ro­we, wzdłuż któ­rych sto­ją za­byt­ko­we o­ka­zy sta­rych lip i ka­szta­now­ców. Ce­ny bi­le­tów bar­dzo wy­so­kie. OD GÓRY ZGODNIE Z RUCHEM WSKAZÓWEK ZEGARA: CZARNY DZIEDZINIEC, HOL MYŚLIWSKI, KLATKA SCHODOWA W ZACHODNIEJ CZĘŚCI ZAMKU, APARTAMENTY KSIĄŻĘCE Ksią­żań­ski Park Kra­jo­bra­zo­wy pow­stał w 1981 ro­ku i o­bok Śnież­nic­kie­go jest naj­star­szym par­kiem kra­jo­bra­zo­wym w wo­jew­ódz­twie dol­no­śląs­kim. Zaj­mu­je ob­szar po­nad 3100 ha - jest więc naj­mniej­szym ze wszyst­kich par­ków wo­je­wódz­twa. KPK po­ło­żo­ny jest w Su­de­tach Środ­ko­wych: na Po­gó­rzu Wał­brzys­kim i Po­gó­rzu Bol­kow­skim, wzdłuż Su­dec­kie­go Us­ko­ku Brzeż­ne­go od­dzie­la­ją­ce­go te­ren par­ku od wy­raź­ne­go ob­ni­że­nia Rów­ni­ny Świd­nic­kiej. Po­dzie­lo­ny jest u­mow­nie na trzy ob­rę­by: Do­bro­mier­ski na pół­no­cy ze zbior­ni­kiem Do­bro­mier­skim; Lu­bie­chow­ski na po­łud­nio­wym wscho­dzie z naj­wyż­szą kul­mi­na­cją w pos­ta­ci gó­ry Wi­tosz (456 m i at­rak­cją ge­o­lo­gicz­ną - re­zer­wa­tem Je­zior­ko Dai­sy, o­raz cen­tral­ny ob­ręb ksią­żań­ski z zam­kiem Książ. Pod wzglę­dem ge­o­lo­gicz­nym te­ren ten bu­du­ją głów­nie ska­ły o­sa­do­we - zle­pień­ce i pias­kow­ce. Cie­ki wy­rzeź­bi­ły w nich ska­lis­te i głę­bo­kie wą­wo­zy o stro­mych zbo­czach do­cho­dzą­cych do 80 me­trów wy­so­koś­ci. Wy­stę­pu­je tu ty­po­wy dla re­jo­nu po­gó­rza, ła­god­niej­szy niż w wyż­szych par­tiach Su­de­tów kli­mat przej­ścio­wy po­mię­dzy kli­ma­tem pod­gór­skim i gór­skim. Ca­ły te­ren par­ku le­ży w zle­wni rze­ki Bys­trzy­cy, bę­dą­cej do­pły­wem Od­ry. Głów­ne cie­ki to Pełcz­ni­ca, two­rzą­ca w Ksią­żu głę­bo­ki wą­wóz o­raz Strze­gom­ka ze zbior­ni­kiem Do­bro­mier­skim i jej pra­wy do­pływ - Czy­żyn­ka. Te­re­ny leś­ne za­li­cza­ne są do zbio­ro­wisk pod­gór­skich i dzie­lą się na trzy pod­sta­wo­we ty­py la­sów: kwaś­ną bu­czy­nę gór­ską, grą­dy i zes­pół ol­szy­ny pod­gór­skiej. Zróż­ni­co­wa­ne wa­run­ki sie­dlis­ko­we sprzy­ja­ją róż­no­rod­noś­ci fau­ny; wy­stę­pu­je tu­taj wie­le ga­tun­ków zwie­rząt. Wśród więk­szej zwie­rzy­ny na u­wa­gę za­słu­gu­je spro­wa­dzo­ny tu­taj w XIX wie­ku przo­dek ow­cy do­mo­wej - mu­flon. Oprócz za­mku Książ i ru­in Sta­re­go Ksią­ża w gra­ni­cach ob­sza­ru chro­nio­ne­go znaj­du­ją się rów­nież ru­iny śre­dnio­wie­czne­go za­mku Ci­sy. z materiałów informacyjnych KPK siąż położony jest w granicach administracyjnych Wał­brzy­cha, ale zna­cznie bli­żej mu do od­da­lo­nych o 2 ki­lo­me­try Świe­bo­dzic. Obiekt przy­go­to­wa­ny jest do przy­ję­cia du­żej ilo­ści sa­mo­cho­dów (par­kin­gi płat­ne); nie­mal pod sam za­mek kur­su­je rów­nież ko­mu­ni­ka­cja miej­ska li­nii 8 z Wał­brzy­cha. Oso­by po­dró­żu­ją­ce ko­le­ją po­win­ny wy­siąść na sta­cji Świe­bo­dzi­ce, a na­stę­pnie kie­ro­wać się na po­łu­dnio­wy za­chód ul. Ko­le­jo­wą do koń­ca, póź­niej skrę­cić w pra­wo w ul. Świd­ni­cką, i wre­szcie w le­wo w ul. Wał­brzy­ską. U wy­lo­tu ul. Wał­brzy­skiej do­brze wi­do­czna jest już pię­kna bra­ma z rzeź­ba­mi lwów, za któ­rą roz­cią­ga się Ksią­żań­ski Park Kra­jo­bra­zo­wy. Stąd do za­mku pro­wa­dzi o­zna­ko­wa­ny szlak. (ma­pa za­mków wo­je­wódz­twa) 1. M. Chorowska: Rezydencje średniowieczne na Śląsku, OFPWW 2003 2. K. Jankowski, K. Kułaga: Zamek Książ, VIA NOVA 2001 3. L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Arkady 2001 4. J. Lamparska: Tajemnicze podziemia, ASIA Press 2000 5. R. M. Łuczyński: Zamki i pałace Dolnego Śląska, OWPW 1997 6. R. M. Łuczyński: Zamki, dwory i pałace w Sudetach, Wspólnota Akademicka 2008 7. M. Perzyński: Zamki, twierdze i pałace Dolnego Śląska i Opolszczyzny, WDW 2006 8. M. Świeży: Zamki, twierdze, warownie, Foto Art 2002 9. A. Wagner: Murowane budowle obronne w Polsce X-XVIIw., Bellona 2019 MALOWNICZY WIDOK KSIĄŻA Z PUNKTU WIDOKOWEGO NA SKALE GRÓB OLBRZYMA ZNAKOMITA MAKIETA ZAMKU KSIĄŻ, PARK MINIATUR W KOWARACH W pobliżu: Wałbrzych - ruina zamku Stary Książ, 1 km Cieszów - ruina książęcego zamku Cisy XIII/XIVw., 5 km Wałbrzych - relikty zamku Nowy Dwór XIVw., 14 km Czarny Bór - ruina zamku książęcego XIVw., 15 km Świdnica - obwarowania miejskie XVw. i relikty zamku, 18 km Grzędy - relikty zamku Konradów XIVw., 20 km Położone w granicach kompleksu zamkowo-parkowego Stado Ogierów Książ, za­ło­żo­ne w XIX wie­ku na miej­scu daw­ne­go fol­war­ku, a po prze­bu­do­wie do lat 30. XX wie­ku peł­nią­ce fun­kcję staj­ni zam­ko­wych, w któ­rych in­wen­ta­rzu znaj­do­wa­ło się o­ko­ło 80 ko­ni po­wo­zo­wych i 30 po­cią­go­wych. W 1935 ro­ku prze­ję­ło je pań­stwo nie­mie­ckie i po grun­to­wnej re­or­ga­ni­za­cji w ro­ku 1939 u­two­rzy­ło Sta­do Ogie­rów Fur­sten­stein, prze­no­sząc tu­taj ma­te­riał ho­do­wla­ny ze zli­kwi­do­wa­ne­go Sta­da Ogie­rów Lu­biąż. Po znisz­cze­niach o­kre­su II woj­ny świa­to­wej roz­po­czę­to sta­ra­nia w ce­lu od­two­rze­nia w Sta­dzie ho­do­wli o­gie­rów ślą­skich, zaś od ro­ku 1997 fun­kcjo­nu­je tu­taj rów­nież stad­ni­na dla kla­czy. Obec­nie na­le­ży o­no do Sta­da Ogie­rów w Sie­ra­ko­wie Wiel­ko­pol­skim, bę­dąc je­dy­nym w Pol­sce o­śro­dkiem ho­do­wla­nym ko­ni ra­sy ślą­skiej. Infra­stru­ktu­ra Sta­da o­bej­mu­je staj­nie wznie­sio­ne z mu­ru prus­kie­go w ukła­dzie zam­knię­te­go czwo­ro­bo­ku imi­tu­ją­ce­go wa­ro­wne pod­zam­cze, po­wo­zo­wnię o­raz zbu­do­wa­ną z dre­wna mo­drze­wio­we­go kry­tą u­jeż­dżal­nię, za­li­cza­ną do jed­nej z naj­pięk­niej­szych w Eu­ro­pie. Obec­nie ży­je tu o­ko­ło 100 ogie­rów o­raz 40 kla­czy ra­sy śląs­kiej, ale rów­nież peł­nej krwi an­giel­skiej, wiel­ko­pol­skiej, ma­ło­pol­skiej, an­glo­arab­skiej i zim­no­krwi­stej. Obiekt jest o­twar­ty dla zwie­dza­ją­cych, któ­rzy mo­gą wejść do staj­ni, zwie­dzić u­jeż­dżal­nię i eks­po­zy­cję daw­nych po­wo­zów, a tak­że sko­rzy­stać z jed­nej z wie­lu opcji ja­zdy w sio­dle lub po­wo­zem. Oddaloną od Książa o 2 kilometry Palmiarnię Lubiechowską, zbudowaną w la­tach 1911-1913 z po­le­ce­nia Han­sa Hein­ri­cha XV dla Dai­sy ko­sztem 7 mil­io­nów ma­rek. Za­byt­ko­wa, me­ta­lo­wo-szkla­na kon­stru­kcja sta­no­wi schro­nie­nie dla 250 ga­tun­ków roś­lin po­cho­dzą­cych z cie­płych stref ge­o­gra­ficz­nych, bam­bu­sów, ole­an­dry, dra­ce­ny, arau­ka­rii, róż­nych ga­tun­ki ka­ktu­sów i krze­wów cy­tru­so­wych, a tak­że pa­mię­ta­ją­cych cza­sy księ­żnej palm da­kty­lo­wych i krze­wów wi­no­ro­śli. Jej ścia­ny we­wnę­trzne po­kry­te zo­sta­ły tu­fem wul­ka­nicz­nym po­cho­dzą­cym z Et­ny, któ­ry zo­stał tu­taj spro­wa­dzo­ny na spe­cjal­ne ży­cze­nie Han­sa Hein­ri­cha w ilo­ści wy­peł­nia­ją­cej sie­dem wa­go­nów ko­le­jo­wych! Przy pal­miar­ni za­ło­żo­no og­ród ja­poń­ski, ro­sa­rium i og­ród o­wo­co­wo-wa­rzy­wny. Znaj­du­je się tu­taj rów­nież je­dy­na w Pol­sce sta­ła wy­sta­wa bon­sai. Obiekt stoi w Wał­brzy­chu przy ul. Wro­cław­skiej 158. Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia położone w zachodniej części Wałbrzycha, a więc dość da­le­ko od za­mku Książ. Po­mi­mo te­go war­to tu przy­je­chać. Jest to pla­ców­ka mu­ze­al­na za­ło­żo­na w 2014 ro­ku na te­re­nie zam­knię­tej ko­pal­ni wę­gla ka­mien­ne­go Ju­lia, wpi­sa­na na li­stę Eu­ro­pej­skie­go Szla­ku Dzie­dzic­twa Prze­my­sło­we­go. Głó­wną a­tra­kcję sta­no­wi tu­taj Mu­ze­um Prze­my­słu i Tech­ni­ki, któ­re udo­stę­pnia część o­biek­tów daw­nej ko­pal­ni, wśród nich bu­dy­nek ma­szyn wy­cią­go­wych, wie­że szy­bów, szat­nię łań­cusz­ko­wą, war­szta­ty me­cha­nicz­ne, a tak­że pod­ziem­ny tu­nel od­sta­wy ka­mie­nia o­raz eks­po­zy­cje stro­jów gór­ni­czych i wy­po­sa­że­nia. W Sta­rej Ko­pal­ni mie­ści się rów­nież Ga­le­ria Sztu­ki Współ­czes­nej i ple­ne­ro­wa wy­sta­wa e­le­men­tów za­byt­ko­wych ma­szyn gór­ni­czych. Adres: Wał­brzych, ul. Pio­tra Wy­so­ckie­go 29. tekst: 2020 fotografie: 2002, 2013, 2017, 2018 © Jacek Bednarek Co straszy w Zamku Książ? Przeżyj noc grozy! Zamek Książ Pełen niewyjaśnionych tajemnic, legend, zjaw i duchów. Za dnia olśniewa pięknymi komnatami i ogrodami, nocą zaś w murach zamku budzą się upiory. Garbaty Janek, Daisy, zjawa z tarasów, czarna chmara, biała dama, przeklęta hiszpanka, zamkowy kat… Samotne, znudzone i żądne krwi wypatrują zbłąkanych przybyszów. Czy jesteście gotowi zmierzyć się z Zamkiem Książ nocą? Wszystkich śmiałków spragnionych przygód i adrenaliny zapraszamy w podróż po najmroczniejszych zakamarkach Zamku Książ. Gdy księżyc wzejdzie i zgasną światła… … nie wiadomo, jakie jeszcze licho noc przywiedzie do zamku. Zjawę, strzygę, wampierza, a może nocnicę? Jedno jest pewne, podczas tego zwiedzania nikt nie uśnie z nudy. Czeka Was niezapomniana noc, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i niespodzianek. Przybysze, chwytajcie za latarnie! Przygodę czas zacząć! Opis wycieczki Zamek Książ nocą to: Zwiedzanie zamku pełnego duchów i upiorów, w formie show z aktorami i efektami specjalnymi, choć tak naprawdę nikt do końca nie wie, co jest prawda a co fikcją… Zwiedzanie lokacji niedostępnych dla turystów – podziemia, tunele, pomieszczenia pozostałe po hitlerowcach, kuchnia, klatki gospodarcze Tradycyjne zwiedzanie zamku w dzień Nocleg z kolacją i śniadaniem Wyjazd integracyjny, który na długo pozostanie w pamięci Jaką historię skrywa w sobie Zamek Książ? Historia, a właściwie historie i legendy z Zamku Książ nadal zaskakują i intrygują. Wielu doszukuje się związku z zaginionym Złotym Pociągiem, który podobno tkwi gdzieś w nieodkrytych podziemnych tunelach pod zamkiem. Spotkać można się także z domniemaniami, że do zamku miała zostać przeniesiona słynna bursztynowa komnata. Tajemnicę nadal stanowią podziemia zamku, pomieszczenia przebudowane przez hitlerowców i przynależność Książa do kompleksu Riese. Jednak zanim zamek stał się własnością hitlerowców, należał do jednej z najbogatszych rodzin na Dolnym Śląsku – rodziny Hochbergów. To właśnie Hochbergowie mieli okazję poznać cztery duchy nawiedzające Zamek Książ – Garbatego Janka, zjawę stukającą w okiennicę, zjawę z tarasów. Co ciekawe, w każdym z tych miejsc znaleziono szczątki, a po urządzeniu im chrześcijańskiego pochówku zjawy zniknęły na zawsze. Zapytacie pewnie, co z czwartą zjawą? Straszyła w korytarzu północnym na parterze, jednak do dziś nie odnaleziono jej szczątek. Czy nadal straszy? Przekonajcie się sami… Plan wyjazdu Przyjazd do Zamku Książ i zakwaterowanie Kolacja, przerwana przez nieoczekiwanego gościa, który porywa gości do zwiedzania zamku. Nocne zwiedzanie z przewodnikiem (a może duchem?) Kontynuacja kolacji Nocleg (choć tylko nielicznym udaje się zmrużyć oko po zwiedzaniu) Śniadanie Możliwość skorzystania z oferty tradycyjnego zwiedzania zamku w dzień (gdy zjawy pójdą spać, można spokojnie podziwiać zamek) Powrót SPRAWDŹ INNE WYCIECZKI DLA FIRM